Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Młody mężczyzna zatruł się dopalaczami, kupionymi w centrum Łodzi?

redakcja
redakcja
Lekarze odratowali 20-latka, który trafił do szpitala twierdząc, ...
Lekarze odratowali 20-latka, który trafił do szpitala twierdząc, ... KWP w Łodzi
Lekarze ledwo odratowali 20-latka, który trafił do szpitala twierdząc, że źle się poczuł po zażyciu dopalaczy. Policja prowadzi w tej sprawie śledztwo.

Czytaj też: "Dopalacze to chamstwo!" [wywiad]

Do bardzo groźnej sytuacji doszło w centrum miasta około dwóch tygodni temu. Do siedziby straży miejskiej przy ul. Piotrkowskiej 112 wszedł 20-latek, uskarżając się na złe samopoczucie. Zaczął wymiotować krwią i stwierdził, że to przez dopalacze, które wcześniej zażył. Chwilę później zemdlał, a strażnicy wezwali pogotowie ratunkowe i policję.

Chłopaka błyskawicznie zawieziono do szpitala, gdzie zrobiono mu płukanie żołądka i na szczęście udało się go odratować. - Nie jest jasne, czy to akurat fakt wcześniejszego zażycia dopalaczy spowodował złe samopoczucie mężczyzny. Był już przez nas notowany i wiemy, że zażywał podobne substancje od dawna - tłumaczy Joanna Kącka, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Policjanci, wiedząc, że mężczyzna kupił dopalacze w sklepie działającym pod przykrywką przy ul. Tuwima, zdecydowali o obserwacji lokalu. Jeszcze tego samego dnia po południu zauważyli mężczyznę, wchodzącego do sklepu. Gdy w końcu z niego wyszedł, podeszli do niego i chcieli go wylegitymować, ale 26-latek rzucił się do ucieczki. W trakcie biegu próbował połknąć fiolkę z jakimś proszkiem.

- Stróżowie prawa zdołali go schwytać, okazało się, że to właściciel sklepu. O tym, że mogą być tam sprzedawane dopalacze poinformowaliśmy sanepid, który błyskawicznie przeprowadził kontrolę. Znaleziono w sklepie w mikrofalówce 30 fiolek podejrzanie wyglądającej substancji - mówi Kącka. - Następnego dnia sklep zamknięto. 

W tej sprawie toczą się trzy postępowania. Komenda Miejska Policji sprawdza, czy właściciel sklepu, sprzedając 20-latkowi dopalacze, mógł spowodować u niego uszczerbek na zdrowiu. Jednocześnie trwa śledztwo w sprawie posiadanie przez niego narkotyków, a Powiatowa Inspekcja Sanitarna bada, czy w znalezionych w sklepie fiolkach znajdowały się szkodliwe substancje. Wyniki nie są jeszcze znane.

- Zabezpieczyliśmy produkty o nazwie Kokonik. Próbki zostały przekazane do badań, trwa sprawdzanie co to są za substancje - komentuje Ewa Krawczyk, rzecznik Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto