Tymczasem miasto postawiło tam kolejne trzy urządzenia za ponad 50 tysięcy złotych.
Latarnie działają dzięki panelom słonecznym (nazywanym bateriami), które wytwarzają prąd, gdy padają na nie promienie słoneczne. Gromadzony jest on w akumulatorach zasilających oświetlenie LED-owe. Automatycznie zapala się ono po zmroku dzięki czujnikom zmierzchu. Akumulatory w latarniach ładowane są też przez turbiny wiatrowe zamontowane na szczycie każdego ze słupów. Są one potrzebne, bo w pochmurne dni słońce świeci zbyt słabo, by naładować na noc akumulatory. Jednak według mieszkańców, to tylko teoria.
- Latem, gdy są długie dni i dużo słońca, to w nocy lampy rzeczywiście ładnie świecą, ale zimą ich działanie jest dużo gorsze - mówi pan Marcin, mieszkaniec jednego z okolicznych domów. - Najlepiej by było, gdyby latem latarnie wykorzystywały do produkcji prądu siłę wiatru i energię słoneczną, a zimą były zasilane z sieci elektrycznej.
W poniedziałek wieczorem po zmroku działały tylko trzy z sześciu latarni. Jednak delegatura Łódź-Górna do końca roku chce postawić kolejnych sześć na ulicy Oazowej (także na Rudzie).
- Trzy pierwsze latarnie sprawdziły się, dlatego dostawiamy kolejne - mówi Piotr Nassalski, kierownik wydziały komunalnego delegatury Łódź-Górna. - Zamontowane niedawno urządzenia mają bardziej czułe turbiny wiatrowe, które zaczynają obracać się i ładować akumulatory przy słabszym wietrze niż w lampach działających od ubiegłego roku.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
