Skusiła go bliskość stolicy, budowa nowego stadionu, możliwość współpracy z miastem, a także głód... przygody. Porwał się na rzecz pozornie niewykonalną - do tego potrzebny jest wysoki poziom adrenaliny, ale też odwaga w myśleniu i działaniu.
Postanowił zrobić wszystko, żeby drużyna nie spadła z ekstraklasy. Uznał, że cel może osiągnąć, oddając pełnię władzy... "Świrowi" czyli Piotrowi Świerczewskiemu. A ten z kolei zaskoczył całą Polskę, na tydzień przed ligą testując nieomal dwie jedenastki piłkarzy w najbardziej tajnym sparingu w historii ludzkości. Na dodatek łodzianie przechytrzyli wielką Legię - jako jedyni przeprowadzili transmisję live z tego meczu.
Nowy menedżer od początku twierdził, że będzie wesoło i słowa dotrzymuje. Na dodatek dzięki swojej medialności i otwartości, wpłynął na zmianę wizerunku łódzkiego klubu. Już nikt nie mówi o biedakach, którzy nie mogą związać końca z końcem, tylko o wyjątkowo zakręconych facetach, gotowych porwać się z motyką na słońce.
W tym szaleństwie jest metoda! Pytanie tylko, na jak długo. Czy nieprzygotowana drużyna, stworzona w ostatniej chwili, dzięki rutynie, cwaniactwu, ale i umiejętnościom, utrzyma się w ekstraklasie? Piękną bajkę zamienić w jeszcze piękniejszą - to byłby dopiero wyczyn!
Piotr Świerczewski: - Nie mamy łatwo, nie byliśmy na żadnym obozie, ale kilka razy wyszliśmy na boisko - sztuczno-trawiaste. Musieliśmy wszystko zrobić w ekspresowym tempie, w pigułce. Inni mieli na przygotowania sześć, siedem tygodni, my dziesięć dni. Zdaję sobie sprawę, że nie będzie nas czekać łatwe zadanie. Życie potrafi jednak płatać przeróżne figle, także w piłce. My też chcemy w piątek sprawić psikusa faworytowi - Polonii Warszawa. Nie powiem, że jesteśmy słabi i padniemy na kolana. Przeciwnie mówię szczerze - jesteśmy nieprzygotowani, ale będziemy walczyć za dwóch. Wierzę, że chłopcy nie odpuszczą. Wynik remisowy będzie dla nas sukcesem. Przed meczem jest 0:0, a co będzie po nim, tego nikt nie wie.
Wszystko to wydaje się śmieszne, nie powinno mieć miejsca w zawodowym futbolu, ale co mamy założyć ręce i tylko narzekać? Nie! Wyjdziemy zmobilizowani, gotowi na wszystko, walczący o życie. Każdy z ludzi, którzy pojawią się na boisku, będzie miał dwa cele - utrzymanie ŁKS w ekstraklasie i... własną promocję. Mam już trzynastu piłkarzy, których widzę w wyjściowym składzie. Kto wybiegnie na boisko? To może być decyzja chwili, ktoś mnie olśni. Mam nadzieję, że się nie pomylę. Jednego jestem pewien w stu procentach - nikt z moich graczy nie odstawi nogi!
Nowymi graczami łódzkiego zespołu zostali Maciej Iwański, Seweryn Gancarczyk, Ronald Gercaliu, Olegs Laizans. Nie wiadomo czy zostaną graczami zespołu Krzysztof Łągiewka i Bartłomiej Grzelak. Większe szanse ma na to Łągiewka.
Prezes Andrzej Voigt zapowiedział, że w najbliższym czasie pojawi się w Łodzi jeszcze dwóch nowych dobrych graczy, którzy mogą podpisać kontrakt z klubem.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?