Maraton Pisania Listów to akcja Amnesty International, organizacji od lat broniącej praw człowieka i w 1977 r. nagrodzonej za to noblem.
Polacy byli pierwsi. Na pomysł wysyłania listów w obronie osób więzionych lub w inny sposób prześladowanych wpadli jedenaście lat temu warszawscy działacze organizacji. Od tego czasu akcja ta stałą się bardzo popularna na całym świecie.
- W ubiegłym roku w Polsce napisano ponad 160 tysięcy listów, a na całym świecie około miliona - informuje Aleksandra Zielińska, specjalistka ds. mediów w polskiej Amnesty.
Autorzy listów bronią ludzi z najróżniejszych krajów z całego świata, najczęściej prześladowanych przez totalitarne lub autorytarne reżimy, ale czasem także przez władze państw uważanych za demokratyczne, oddziały paramilitarne czy korporacje. Większość z tych ofiar budzi w większości z nas sympatię, mogą się jednak zdarzyć i tacy, których polubić trudno. Nie zmienia to faktu, że prawa człowieka przysługują wszystkim. Nikogo nie wolno torturować, ani więzić bez wyroku sądu.
W tym roku maratończycy wezmą pióra do ręki, by się ująć m.in. za Białorusinem Alesiem Bialackim, Jemeńczykiem Hussainem Salemem Mohammedem Almerfedim, artystkom z rosyjskiej grupy Pussy Riot, Chińczykiem Gao Zhishengiem i Rumunom z ulicy Coastei w mieście Kluż-Napoka. Pierwszy został uwięziony za działalność opozycyjną przeciwko reżimowi Łukaszenki. Drugiego od dziewięciu lat Amerykanie przetrzymują w Guantanamo, nie postawiwszy mu żadnych zarzutów. Młode Rosjanki zamknięto w łagrze za zorganizowanie happeningu w cerkwi, w ramach którego zaśpiewały ośmieszającą Putina piosenkę. Chiński prawnik jest narażony na tortury, ponieważ zajmował się obroną praw człowieka. Rumunów przymusowo wysiedlono z mieszkań, nie zapewniając im żadnego dachu nad głową.
Listy wysyłane są do przywódców państw, w których dochodzi do łamania praw człowieka. Czy jednak krwawego dyktatora lub przywódcę światowego mocarstwa jest w stanie wzruszyć kawałek zapisanego papieru? Niestety nie zawsze, ale często bywa i tak, że politycy, nawet ci najbardziej bezwzględni, niespodziewanie uginają się pod presją opinii publicznej.
- Monitorujemy dalsze losy ludzi, na rzecz których interweniujemy -podkreśla Aleksandra Zielińska. - Mniej więcej w jednej trzeciej przypadków interwencja okazuje się skuteczna: prześladowany zostaje uwolniony lub przynajmniej otrzymuje pomoc medyczną.
Przykład? W 2009 r. azerski bloger Emin Milli został uwięziony za wpisy na swoim blogu i na Twitterze, w których krytykował władze Azerbejdżanu. Uwolniony dzięki akcji Amnesty International, wysłał do organizacji list, w którym dziękował wszystkim autorom listów ze szczególnym uwzględnieniem Polaków.
A skoro o Polakach mowa, to czy nas też ktoś broni? Sami we własnej sprawie listów pisać wprawdzie nie możemy, bowiem zasada organizacji zakłada, że wstawiamy się wyłącznie za ludźmi z innych krajów. Może więc obcokrajowcy chwytają za pióra z myślą o nas? - Na szczęście dziś nie ma takiej potrzeby, ale za czasów komunizmu działacze Amnesty interweniowali także w sprawie polskich opozycjonistów - zapewnia nasza rozmówczyni.
W latach 70. i 80. ubiegłego wieku obrońcy praw człowieka z AI wstawiali się m.in. za takimi znanymi dziś politykami i dziennikarzami, a wówczas prześladowanymi przez komunistyczny reżim działaczami, jak Bogdan Borusewicz, Andrzej Gwiazda, Jan Lityński, Antoni Macierewicz, Adam Michnik, Zbigniew Romaszewski czy Henryk Wujec. Dzisiaj my możemy się odwdzięczyć w ten sposób, że poświęcimy odrobinę swojego czasu innym. Maraton Pisania Listów odbędzie się już w najbliższy weekend, 8-9 grudnia br., w 200 miejscach w całej Polsce. Ty też możesz wziąć w nim udział.
W Łodzi pisać będziemy w następujących miejscach:
- Auli Wykładowej Palucha przy ul. Narutowicza 100,
- Pubie Biblioteka przy ul. Struga 7,
- Centrum Nauczania Języków Obcych przy Pl. Hallera 1
Pisać można od niedzieli 9.12 wieczór do poniedziałku 10.12 do południa
Podane miejsca są otwarte dla wszystkich chętnych.
Pełną listę miejsc i szczegóły znajdziecie pod adresem amnesty.org.pl
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?