Wraz z Andrzejem Lepperem, liderem partii, odwołuje się od wyroku piotrkowskiego sądu. W lutym ubiegłego roku Łyżwiński został skazany na 5 lat więzienia za zgwałcenie kobiety i wykorzystywanie seksualne działaczek Samoobrony, a Lepper na 2 lata i 3 miesiące za żądanie i przyjmowanie od nich korzyści seksualnych. Wnoszą o uniewinnienie.
Stanisław Łyżwiński, pomimo złego stanu zdrowia, chciał uczestniczyć w rozprawie. Biegli lekarze orzekli, że może być na sali, pod warunkiem, że będzie tam leżanka. Wymóg spełniono, ale były poseł nie pojawił się w sądzie.
Łyżwiński ma kłopoty zdrowotne ma od kilku lat, zapadł na zdrowiu podczas pobytu w areszcie. Podczas pierwszego procesu poruszał się na wózku inwalidzkim, doskwierał mu kręgosłup, lewą nogę miał sparaliżowaną.
Teraz okazało się, że ma boreliozę. W przyszłym tygodniu idzie do szpitala zakaźnego na leczenie. Zgodził się jednak, aby rozprawę prowadzić pod jego nieobecność - mówiła Wanda Łyżwińska.
Do łódzkiego sądu przyjechał natomiast Andrzej Lepper. Zachowywał się swobodnie, uśmiechał się, dopisywał mu humor. Żartował z dziennikarzami, że zabrał ze sobą szczoteczkę do zębów na wypadek, gdyby z sali sądowej miał trafić prosto do więzienia.
Sąd wyłączył jawność rozprawy. Wyrok zostanie ogłoszony 30 marca.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?