Po raz ostatni będziemy mogli go usłyszeć 11 stycznia w operze "Straszny dwór" Stanisława Moniuszki, gdzie wykona partię Skołuby - rolę, którą debiutował na deskach opery w 1954 r. i od której rozpoczął swą teatralną karierę.
Urodzony 10 kwietnia 1933 r. w Żytyniu na Wołyniu Saciuk, kształcił głos zarówno w Polsce, u cenionej sopranistki Stanisławy Zawadzkiej, jak i we Włoszech, pod okiem operowego barytona Gino Bechiego. Pojawiając się na scenie budził uznanie nie tylko swym charakterystycznym basem o ciemnym brzmieniu i rozleglej skali, ale i warsztatem aktorskim.
Początkowo nie myślał o zawodzie śpiewaka. Chciał zostać aktorem, ukończył więc PWSTFTviT w Łodzi.
Przyznane Saciukowi II miejsce na Międzynarowodym Konkursie ARD w Monachium w 1963 r. zapoczątkowało jego międzynarodową karierę, umożliwiało podpisanie pierwszych kontraktów i występy w całej Europie. Grywał również w USA, Gruzji, Izraelu, Japonii, Tajwanie.
W nowojorskiej Carnegie Hall zaśpiewał obok Renaty Tebaldi i Carla Bergonziego w operze "La Wally" Catalaniego, a w "Don Carlosie" wystąpił z Plácido Domingo i Rainą Kabaiwanską. Ponadto współpracował z takimi gwiazdami jak Yehudi Menuhin, Josephine Baker, Montserrat Caballé, Tatiana Troyanos i Hans Sotin.
W Łodzi Andrzej Saciuk bardzo szybko zyskał uznanie krytyków muzycznych i sympatię publiczności.
W dorobku ma ponad sto ról operowych. Publiczność pamięta jego kreacje Filipa w "Don Carlosie" i Zachariasza w "Nabucco" Verdiego, Kończaka w "Kniaziu Igorze", Basilia w "Cyruliku sewilskim" oraz Stolnika w "Halce".Dał się poznać również jako interpretator utworów symfonicznych. W repertuarze ma kompozycje Mozarta, Haydna, Dworzaka, Szostakowicza, Verdiego, Pucciniego, Mahlera.
Zapytany o swoją ulubioną i zarazem najlepszą rolę, artysta przyznaje, że jest nią partia Borysa Godunowa z opery "Car Godunow" M. Musorgskiego.
Przez lata Saciuk związany był z teatrami operowymi w Polsce (Łódź, Bytom, Warszawa i Poznań), ale współpracował również ze scenami w Austrii i we Francji, gdzie w 1961 r., mając 28 lat, ujął recenzentów niezwykle wiarygodnym wykonaniem partii Mefista w "Fauście" Gounoda. Jako solistę zatrudniła go Deutsche Oper am Rhein, czołowa niemiecka scena operowa, która rychło stała się jego "operowym domem". W 1998 roku uhonorowany został przez nią elitarnym tytułem Kammersängera, przyznawanym wybitnym śpiewakom operowym.
Na pożegnalny "Straszny dwór" Teatr Wielki zaprasza 11 stycznia, o godz. 18.30.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?