Dramatyczne wydarzenia rozegrały się 6 listopada, ale policja trzymała je w tajemnicy, bo chciała precyzyjnie dotrzeć do napastników. Łukasz K. o godz. 1.30 wysiadł z nocnego autobusu na krańcówce MPK przy skrzyżowaniu ul. Rojnej i Szczecińskiej. Wracał do domu z imprezy na osiedlu studenckim przy al. Politechniki. - Zdążył przejść kilkadziesiąt metrów, gdy podbiegło do niego trzech młodych mężczyzn. Uderzyli go w tył głowy i przewrócili - mówi mł. asp. Grzegorz Wawryszuk z zespołu prasowego komendy wojewódzkiej. - Chłopak był tak przerażony i zaskoczony, że się nie bronił. Poczuł też silne ukłucie w lewą nogę. Jeden z napastników pchnął go nożem w udo.
Policjanci zrobili rozeznanie w środowisku przestępczym i w końcu wytypowali podejrzanego. Zaczęli dyskretnie obserwować jego mieszkanie w kamienicy przy ul. Gdańskiej na Starym Polesiu. Sprawdzali, z kim się spotyka, kto do niego przychodzi. Wkroczyli do akcji, gdy jednego wieczoru młody mężczyzna wychodził z mieszkania z dwójką kolegów. Zostali zatrzymani. To był idealny strzał - jeden z podejrzanych miał na sobie kurtkę studenta, a drugi jego buty. Telefonu nie odzyskano, gdyż został sprzedany.
Zatrzymani mają już bogatą przeszłość kryminalną. Byli notowani za rozboje i kradzieże. Nie przyznali się do winy, ale - jak twierdzą policjanci - dowody ich winy są bezsporne. Sąd podjął decyzję o areszcie na dwa miesiące, do zakończenia śledztwa. Grozi im do 15 lat więzienia.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?