Łódzcy przemysłowcy zapomniani. Będą mieli swoje ulice?

Co łączy Izraela Poznańskiego, Ludwika Grohmana, Karola Scheiblera czy Juliusza Kunitzera? Na pewno związała ich Łódź, ale nie tylko, bo każdy z nich zrobił coś dla tego miasta.

Ci pierwsi powołali do życia Łódź przemysłową z prawdziwego zdarzenia. Z kolei ten ostatni przyczynił się do rozwoju sieci tramwajowej. Oczywiście, to tylko kilka postaci z panteonu sławnych łodzian.

Poza pałacami przy Ogrodowej, Gdańskiej i Więckowskiego, zrewitalizowaną remizą przy Tymienieckiego i magazynem bawełny przy Fabrycznej czy Beczkami przy Targowej. Ludzie, którzy budowali to miasto - poza przypominaniem wkładu historycznego - nie są jakoś szczególnie upamiętnieni, na przykład poprzez ulice własnego imienia. Czy nie pora tego zmienić?

Na chwilę obecną swoje ulice w Łodzi ma między innymi Karol Anstadt (przy Pomorskiej), William Lindley (przy Narutowicza) oraz Stefan Skrzywan (przy Wólczańskiej). Jednak wszystkie są to niewielkie uliczki, rozsiane w różnych częściach miasta.

Aleja Scheiblera, plac Poznańskiego?

Być może liczne nowe inwestycje, szczególnie w śródmieściu są dobrą okazją do nadania nazw ulic nazwiskami łódzkich przemysłowców? - O tej sprawie mówi się od dawna. Nie widzę powodu dla którego osoby budujące dawniej Łódź nie miałyby mieć swoich ulic - uważa Mariusz Wasilewski z Towarzystwa Opieki nad Zabytkami w Łodzi.

Pozytywnie o pomyśle wypowiada się również Jarosław Ogrodowski. Jednak zauważa pewne tło historyczno społeczne. Chodzi tu przede wszystkim o niekiedy złe postępowanie co do robotników i uległy stosunek wobec Caratu w czasie Rewolucji w 1905 roku. - Są potomkowie rodzin fabrykanckich, którzy przyjęli polskość i za tę polskość zginęli, jak np. Geyerowie w 1939 roku. Już im bardziej się należy wspomnienie - sugeruje przedstawiciel Stowarzyszenie Fabrykancka.

Wszystko w rękach radnych

Teraz do pracy powinni wkroczyć radni. Tylko oni mogą zmieniać i nadawać nowe nazwy łódzkim ulicom, placom czy skwerom. Ale rajcy nie chcą zmieniać nazw istniejących już ulic, a jedynie nadawać je nowym z praktycznych względów. - Z tego punktu widzenia, sytuacja jest patowa ponieważ nazwy wybitnych fabrykantów nie zasługują na patronowanie uliczkom osiedlowym. Niestety nikt nie pomyślał o Nowym Centrum Łodzi, a byłoby to dość sensowne rozwiązanie - sugeruje Jacek Borkowski, łódzki radny i architekt.

Okazuje się także, że władze miasta są pozytywnie nastawione do pomysłu nadania ulicom nazw związanych z potentatami przemysłowymi. - To bardzo ciekawa inicjatywa. Rzeczywiście, warto zastanowić się, czy przy okazji zmian jakie szykują się w centrum naszego miasta, nie uhonorować tych zasłużonych dla Łodzi fabrykantów także i w ten bardziej formalny sposób - mówi Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi.

W ostatnich latach swoje nazwy zmieniło kilka ulic. Aleja Przyjaźni podzieliła się na Wujaka i Chmielowskiego, część Strykowskiej zmieniła nazwę na aleję Palki, cześć alei Włókniarzy na aleję Jana Pawła II, część Spornej na Pankiewicza, a ulica w pobliżu fabryki DELL otrzymała nazwę alei Ofiar Terroryzmu 11 Września.

Weź udział w dyskusji w komentarzach i na Facebooku. Pytamy czy nadawanie nazw ulic imieniem łódzkich fabrykantów i przemysłowców to dobry pomysł?

Czytaj więcej o

w Łodzi:

• Remont ulicy Piotrkowskiej: ekipy rozpoczną prace 5 listopada

• Łódź jest kreatywna, a kierowców wita Łódź akademicka