- Idzie o prestiż – przekonuje Jacek Saryusz-Wolski, który lobbuje za naszą kandydaturą. Biuro Informacji daje wszystkim mieszkańcom łatwiejszy dostęp do informacji o Unii Europejskiej oraz buduje wizerunek miasta jako europejskiej metropolii – wyjaśnia łódzki eurodeputowany PO.
Finałowa szóstka
W finałowej szóstce obok Łodzi znalazły się: Gdańsk, Kraków, Wrocław, Katowice, Poznań. Decyzje zapadną w najbliższy poniedziałek w trzystopniowym tajnym głosowaniu, w którym wezmą udział wszyscy polscy eurodeputowani. W pierwszej turze odpadną dwie kandydatury, po drugiej zostaną dwa miasta, między którymi, w trzecim głosowaniu, posłowie do europejskiego parlamentu wybiorą zwycięzcę.
Łódź wchodzi kuchennymi drzwiami
Jesteśmy już prawie na końcu całej procedury wyboru miasta, w którym znajdzie się Biuro Informacyjne PE. Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek powołał komisję, która miała wybrać trzy najmocniejsze kandydatury. Pod uwagę brano pięć kryteriów: wielkość miasta, obecność tzw. liderów opinii i uniwersytetów, infrastrukturę, bliskość lotniska i połączenia z Brukselą oraz jego atrakcyjność dla siedzib innych międzynarodowych instytucji. Jury wytypowało Gdańsk, Kraków i Wrocław. Sprawa wywołała ogromne emocje, dlatego wczoraj (19 stycznia) Jerzy Buzek do tej listy dopisał Łódź, Katowice i Poznań.
Łódź za blisko Warszawy?
- Trwają zakulisowe negocjacje. Mogę radzić tylko, byśmy wszyscy trzymali kciuki –- mówi Marzena Korostyńska z łódzkiego magistratu.
– To bardzo dobra oferta w sensie jakościowym. Przekleństwem Łodzi jest bliskość Warszawy – zauważa Jacek Saryusz-Wolski.
Trzymamy kciuki.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?