Obie drużyny dzieli klasa rozgrywkowa, ale to łodzianie mogą z zazdrością patrzeć, co dzieje się w maleńkiej miejscowości liczącej niewiele ponad 800 mieszkańców. Właściciel nie skąpił pieniędzy, zatrudnił trenera z nazwiskiem - Duszana Radolskiego, ściągnął ligowych wyjadaczy, którym płaci fortunę. Dariusz Pawlusiński zarobi przez rok 300 tysięcy złotych, Jakub Biskup - 240 tys., a Sebastian Nowak - 220 tys.
W środowym spotkaniu prawdopodobnie zabraknie kapitana Arkadiusza Barana, który doznał kontuzji w zwycięskim spotkaniu z Arką Gdynia (2:1). Mecz w Niecieczy poprowadzi sędzia Michał Zając (Sosnowiec).
Czy pucharowy mecz to tylko test czy walka o awans?
Trener ŁKS Dariusz Bratkowski: - Jedziemy do Niecieczy poszukać pierwszego zwycięstwa i jednocześnie ćwiczyć cały czas zgranie poszczególnych formacji.
Czy będą zmiany w składzie?
- Tak. Nie zabieramy kontuzjowanego bramkarza Bogusława Wyparły oraz Marcina Adamskiego i Macieja Bykowskiego.
Co się stało Bodziowi W, którego nie było na treningu?
- Boli go palec, lekarz zalecił kilka dni przerwy. W Niecieczy zastąpi go Pavle Velimirović. Wyparło powinien wrócić w czwartek i pewnie wystąpi w poniedziałek w ligowym meczu w Gdańsku.
Widać jak na dłoni, że po meczu w Warszawie atmosfera się poprawiła. Piłkarze więcej z sobą rozmawiają na treningu.
- To prawda, piłkarze, choć pojedynek był przegrany, uważają, że coś drgnęło.
Obserwując ostatni trening, przypuszczamy, że obronę ŁKS stworzą: Stefańczyk, Łabędzki, Klepczarek, Kaczmarek, na boku pomocy powinni wystąpić Szałachowski i Papikyan, duet środkowych może stworzyć Nowak z Pruchnikiem (z którym długo po zajęciach rozmawiał trener Bratkowski) lub Romańczuk z Kłusem, przed nimi zagra Smoliński lub Saganowski, w ataku Mięciel lub "Sagan".
Znamienne, że na koniec zajęć ełkaesiacy trenowali strzelanie rzutów karnych. Najefektowniej wykonał jedenastkę Tomasz Nowak, który zdobył gola w stylu Antonina Panenki.
W finale mistrzostw Europy w 1976 roku Czech w serii rzutów karnych wziął długi rozbieg, zasugerował silne uderzenie, zmylił golkipera RFN Seppa Maiera, który rzucił się w róg i klapnął na murawę, po czym lekkim technicznym strzałem posłał piłkę w środek bramki pod poprzeczkę, ustalając wynik jedenastek na 5:3.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?