ŁKS Siemens pokonał w Poznaniu INEĘ

Walczyły ambitnie i w ostatniej akcji doprowadziły do remisu 18:18. Ta sytuacja podziałała mobilizująco na łodzianki.

Przebudziła się Dalembert rzucająca celnie za dwa punkty. Ataki drużyny gości były płynne i skuteczne. Po rzucie Urbanowicz za trzy ŁKS osiągnął 12-punktową przewagę.

Wysokie prowadzenie zdekoncentrowało zespół gości, który zanotował kilka niepotrzebnych strat i przewaga zmalała do 8 punktów. Potem jednak gra się wyrównała, a łodzianki kontrolowały jej przebieg. Nic zatem dziwnego, że utrzymały bezpieczną przewagę. Dobrze spisywała się Kowalska, która zdobyła 10 punktów.

Początek trzeciej kwarty należał do AZS, który odrobił osiem punktów straty i przewaga ŁKS zmalała do 3 pkt! Przez pięć minut łodzianki zdobyły jeden punkt! Dopiero celny rzut Urbanowicz dał łodziankom pierwsze punkty z gry. To był najgorszy fragment w wykonaniu zespołu gości.

W czwartej odsłonie meczu pierwsze punkty zostały zdobyte po 3 minutach gry. Ich autorką była Jeziorna. ŁKS rządził na parkiecie. Na trzy i pół minuty przed końcem po rzucie za trzy Prochaski i za dwa Dalembert uzyskał 14-punktową przewagę. Losy spotkania zostały przesądzone. Poza trzecią kwartą ŁKS dominował na parkiecie. Odniósł dziewiąte zwycięstwo w sezonie.

Nowa rozgrywająca ŁKS Jetta McIntyre spędziła na boisku 19 minut i 31 sekund, zdobyła 8 punktów (dwa celne rzuty za dwa z sześciu prób, dwa niecelne rzuty za trzy), zanotowała dwie zbiórki i dwie asysty.

W spotkaniu nie wystąpiła kontuzjowana Katarzyna Kenig. Akademiczkom w odniesieniu pierwszej wygranej w sezonie nie pomógł nawet debiut amerykańskiej środkowej Amber Petillon.

AZS Poznań - ŁKS 49:66 (18:18, 10:21, 13:9, 8:18)
ŁKS: Urbanowicz 15 (9 zbiórek), Dalembert 15 (14 zbiórek), Prochaska 11, Kowalska 10 (5 zbiórek), McIntyre 8 (2 asysty, 2 zbiórki), Jeziorna 5, Schmidt 2.
Najwięcej dla AZS: Gawrońska 20, Kotnis 12, Petillon 8.

Drużyna ŁKS w środę o godz. 18 zagra w hali przy al. Unii rewanżowy mecz Pucharu Polski z Tęczą Leszno.