ŁKS Siemens gra w Pruszkowie, a Widzew w Gorzowie

W sobotę o godz. 18 podopieczne trenera Adama Prabuckiego zagrają w Pruszkowie z Liderem i łódzcy kibice liczą na zwycięstwo. Przed sezonem ŁKS Siemens spotkał się z pruszkowiankami trzykrotnie w meczach towarzyskich i trzy razy wygrał (87:55, 78:66, 64:56). W drużynie trenera Arkadiusza Konieckiego nie było wówczas Amerykanek, Amber Holt, Sydney Colson i dobrze znanej w Łodzi, byłej środkowej ŁKS Ugo Ohy (w trzech meczach Lidera zdobyła łącznie 9 punktów). Występ Ohy przeciwko ŁKS, a także byłej zawodniczki łódzkiego klubu Alicji Bednarek (dawniej Perlińskiej) to będą dodatkowe smaczki spotkania. Nie zagra Laurie Koehn, która pod koniec października doznała złamania kości śródstopia. We wspomnianych meczach towarzyskich również ŁKS nie grał w pełnym składzie, m.in. leczyła kontuzję Olga Urbanowicz.

- Jeśli chcemy umocnić swoje miejsce w czołówce, to musimy wygrywać również mecze wyjazdowe - mówi Mirosław Trześniewski, wiceprezes ŁKS Basket Women. - Szansa jest, ale trzeba zdecydowanie poprawić grę w obronie.

Serial trzech trudnych spotkań wyjazdowych rozpoczyna Widzew, który w sobotę o godz. 18 zagra w Gorzowie z AZS. Nawiązanie walki z zespołem trenera Dariusza Maciejewskiego nie będzie łatwym zadaniem. Porażki w Lesznie z Tęczą (55:58) i u siebie z ROW (57:84) podniosły temperaturę nastrojów wokół drużyny, choć przecież z rybniczankami przegrało już 6 zespołów, a żaden jeszcze nie wygrał. W Widzewie coś zaczyna zgrzytać. Pojawiły się nawet głosy o zmianie trenera. W Gorzowie drużynę prowadzić będzie nadal Piotr Neyder. Czy mecz w Gorzowie umocni jego pozycję, czy też ją osłabi? To kluczowe pytanie. Obaw o los zespołu nie brakuje, zwłaszcza w kontekście kolejnych meczów wyjazdowych w Toruniu z Energą i w Polkowicach z wicemistrzem CCC.