Tomkowi Wieszczyckiemu należy się jednak szacunek za odwagę. Podjął się bowiem zadania, do którego nie był przygotowany. Nie ma przecież praktyki trenerskiej, a kurs, uprawniający do prowadzenia zespołów drugiej ligi skończył pięć lat temu. "Wieszczu" nigdy nie palił się do trenerki, bo ma raczej naturę menedżera, a nie szkoleniowca i sam chyba to czuje. A jednak wziął na siebie odpowiedzialność za drużynę, choć zapewne nie przypuszczał, że tak mocno się sparzy. - Na pewno spłynie teraz sporo krytyki na moją głowę - przyznał po meczu.
Zaskakujące odejście trenera Michała Probierza całkowicie rozregulowało zespół. W sobotę ŁKS przypominał tę bezradną drużyną z pierwszej fazy sezonu, a nie waleczną, skonsolidowaną i zdeterminowaną z ostatnich kilku spotkań z Probierzem na mostku kapitańskim.
Zwycięskiego składu się nie zmienia - mówi stare piłkarskie porzekadło. ŁKS zagrał więc w takim ustawieniu, jak w zwycięskim meczu w Kielcach z Koroną (2:0). Już w 6 minucie Marek Saganowski rozegrał piłkę z Marcinem Kaczmarkiem, ale silnie zagranej przez niego piłki nie sięgnął Sebastian Szałachowski. Minutę później było już jednak 0:1. Z rożnego zagrał Marek Zieńczuk, a Piotr Stawarczyk przepchnął się między obrońcami i pomagającym im Dariuszem Kłusem, główkując do siatki.
ŁKS już cztery razy w tym sezonie odrabiał straty, a więc ten gol mógł tylko zmobilizować zespół. Kibice ŁKS liczyli na akcje trójki kreatywnych zawodników Kaczmarek - Saganowski - Szałachowski. W 25 min przeprowadzili oni płynną akcję i tym razem "Szałach" przejął piłkę stojąc 4 m od bramki, a jednak nawet w takiej sytuacji... uderzył nad poprzeczką!
Wcześniej, bo w 16 min Mladen Kascelan rzucił piłkę z autu, podanie przedłużył główką Dariusz Kłus, a "Sagan" zgrał do Marcina Mięciela, który jednak źle stał i strzelił za słabo.
Po 25 min Ruch odnalazł swój rytm gry i jego ataki stały się groźniejsze. Były ełkaesiak i absolwent łódzkiej SMS Paweł Abbott oraz Arkadiusz Piech i Łukasz Janoszka to tercet, jakich mało w naszej ekstraklasie. W 30 min sprytny strzał Piecha odbił intuicyjnie Pavle Velimirović. Po rożnym Zieńczuka główkował Stawarczyk, ale Velimirović obronił na linii bramkowej. Kolejny rożny zakończył się strzałem Piecha z woleja w... słupek. W 45 min po faulu Radosława Pruchnika na Arkadiuszu Piechu 25 m od bramki, Marek Zieńczuk trafił z wolnego w poprzeczkę.
Wydawało się, że po przerwie ŁKS odnajdzie się i będą emocje. Już jednak w 50 min po raz kolejny Zieńczuk precyzyjnie dośrodkował z rożnego i tym razem drugi stoper Ruchu Rafał Grodzicki przeskoczył ełkaesiaków, podwyższając główką prowadzenie na 2:0.
Ku wielkiemu zaskoczeniu ŁKS już nie zdołał "pozbierać się". Nie było determinacji w grze łodzian, nie było szturmu na bramkę Michala Peskovicia, nie było zaskakujących strzałów i akcji oskrzydlających. Wyglądało to tak, jakby podopieczni trenera Tomasza Wieszczyckiego pogodzili się, że tego dnia nie znajdą sposobu na Ruch.
W 65 min zdołował ełkaesiaków Piech, uprzedzając Michała Łabędzkiego i strzelając z woleja do siatki, po dośrodkowaniu Zieńczuka z prawej strony i podaniu Janoszki głową.
Jedyną szansę na zdobycie bramki ŁKS miał minutę później. Strzelał Marek Saganowski, a sparowaną przez Peskovicia piłkę dobijał Marcin Kaczmarek, który jednak potknął się przy uderzeniu i źle trafił w piłkę.
Kilkanaście sekund później było już 0:4. Tym razem Piech podał prostopadle do Abbotta, który w sytuacji sam na sam pokonał Velimirovicia.
Lekkie strzały Marcina Smolińskiego w 79 min i Marka Saganowskiego 10 minut później nie mogły już "zrobić krzywdy" chorzowianom.
Wrócił zły sen z pierwszej fazy sezonu, kiedy rywale wychodzili na boisko przeciw ŁKS, jakby chcieli tylko podnieść z murawy swoje punkty. Zaskakujące jest tylko to, że zespół z al. Unii przeszedł w ciągu kilku dni tak znaczną odmianę. To wprost irracjonalne.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.6/images/video_restrictions/0.webp)
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?