Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŁKS przed meczem z Turów Zgorzelec

Marek Kondraciuk
Miejmy nadzieję, że dramatyczny moment nie skomplikuje kariery Michała Krajewskiego
Miejmy nadzieję, że dramatyczny moment nie skomplikuje kariery Michała Krajewskiego fot. Krzysztof Szymczak
W czwartek o godz. 19.30 w Atlas Arenie koszykarze ŁKS podejmować będą lidera Turów Zgorzelec. Po 9 porażkach z rzędu (ostatnie zwycięstwo 20 listopada w stolicy z AZS Politechnika) wokół zespołu panuje nastrój bezsilności. Poważny dylemat mają zawodnicy, trenerzy Piotr Zych i Michał Exner, a także kierownictwo klubu: jak się odnaleźć w tych rozgrywkach mentalnie?

Widać przecież, że realizacja celów sportowych, a więc zwycięstwa i walka o wyższe miejsce w tabeli, leży poza granicami możliwości drużyny. Spadek jednak jej nie grozi, bo liga jest w tym sezonie zamknięta i nikt jej nie opuści.

Jedyną logiczną strategią wydaje się więc budowa zespołu przyszłości, konsolidowanie tych zawodników, których ŁKS ma i wyszukiwanie nowych, perspektywicznych, co oczywiście jest arcytrudne w atmosferze jaką tworzy serial porażek.

Temu służy niedawne pozyskanie Pawła Malesy, który świetnie zaaklimatyzował się w drużynie i najnowsze wzmocnienie: do ŁKS przeniósł się ze Śląska 20-letni Jarosław Zyskowski junior, mierzący 201 cm rzucający obrońca, wychowanek wrocławskiego klubu, syn także Jarosława, byłego reprezentanta Polski i pięciokrotnego mistrza kraju, a obecnie trenera koszykarek ŁKS Siemens AGD.

Młody Zyskowski był w Śląsku zmiennikiem, grał w tym sezonie w 7 meczach, średnio po 5 minut. Wystąpił m.in. w obu spotkaniach wygranych przez Śląsk z ŁKS: w Łodzi 85:69 (5 minut) i we Wrocławiu 71:49 (2 minuty). Wrocławianin będzie miał w ŁKS więcej szans na występy, a wzmocni także zespół U-20 trenera Roberta Zająca, który ma szansę walczyć w tym sezonie o medal mistrzostw Polski.

Jakby mało było kłopotów w ŁKS los nie jest dla łaskawy dla beniaminka z al. Unii. Drużyna straciła w niedzielę pierwszego rozgrywającego Michała Krajewskiego, który w meczu z Zastalem Zielona Góra (50:91), podczas gwałtownego hamowania, wygiął nienaturalnie nogę i zerwał więzadła rzepki. Michał jest już po zabiegu operacyjnym. W tym sezonie na pewno już nie zagra. Jak twierdzą lekarze na szczęście nie są uszkodzone więzadła poboczne i krzyżowe, a więc być może w letnim okresie przygotowawczym ambitny koszykarz wznowi treningi.

Przypomnijmy, że Michał Krajewski minionego lata miał kłopoty z kolanem i musiał poddać się drobnemu zabiegowi operacyjnemu. Rehabilitacja trwała około dwóch miesięcy, ale pod koniec października wrócił na parkiet.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto