Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŁKS przed kolejną próbą

Jan Hofman
Ełkaesiacy muszą walczyć za dwóch.
Ełkaesiacy muszą walczyć za dwóch. fot. Maciej Stanik
W piłkarskiej drużynie ŁKS daje się wyczuć napięcie przed kolejnym meczem ekstraklasy. Nie ma się jednak co dziwić, że przeważają złe emocje. Wszak debiut ełkaesiaków w ekstraklasie był koszmarny.

Dwie porażki ŁKS, ostatnie miejsce w tabeli ekstraklasy, dziewięć straconych bramek, jedna zdobyta, fatalne recenzje za grę - to wszystko musi frustrować piłkarzy i denerwować kibiców drużyny z al. Unii.

Pewnie ciśnienie także skacze działaczom. Przed startem sezonu zapewniali, że mają ciekawy zespół, który może powalczyć w ekstraklasie. Tymczasem trudno mówić o łodzianach, że są walczakami. Dwa mecze pokazały, że jedyne miano, na jakie do tej pory zasłużyli, to dostarczyciele punktów lub - jak kto woli - chłopcy do bicia.

Sympatycy zastanawiają się, czy to się wkrótce zmieni? Trudno przypuszczać, bo z klubu nie płynie żaden sygnał, który wskazywałby na lepsze dni dla ŁKS.

Eksperci są zdania, że zespół jest źle przygotowany do rozgrywek. Wskazują również na to, że dobór zawodników do drużyny ekstraklasy nie był prawidłowy. Pozyskanie graczy bez doświadczenia w najwyższej klasie rozgrywkowej okazało się ogromnym błędem. Nowi piłkarze są wystraszeni, słabo wyszkoleni i dlatego nie ma się co dziwić, że popełniają błąd za błędem. Szczytem było już zachowanie Radosława Pruchnika w ostatnim spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. Do dziś wielu się zastanawia, jak zawodnik, który sprzedaje swoje usługi ŁKS za kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie, może nie wiedzieć, że został zatrudniony w roli futbolisty, a nie siatkarza czy piłkarza ręcznego.

Działacze nerwowo szukają sposobów wyjścia z tej trudnej sytuacji. Zaczęli od zmiany trenera, ale to niewiele dało. Teraz Filip Kenig, właściciel klubu, rozważa zaproszenie do współpracy sportowego psychologa.

Trochę to jednak dziwne, bo słabego piekarza czy szewca wyrzuca się z pracy, a w ŁKS ludzi mających nikłe pojęcie o swoim zawodzie prowadzi się do specjalisty od ludzkich zachowań, a nie nauki profesji!

Gdyby wizyta u psychologa była panaceum na futbolowe niedostatki, to nikt nie wydawałby milionów złotych na tworzenie drużyny, tylko zawodników szukał bezpośrednio w gabinetach specjalistów od interakcji międzyludzkich.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto