To bardzo ważna konfrontacja dla obu zespołów, które mają aspiracje awansować w tym sezonie do ekstraklasy.
- Zarówno ja, jak i moi koledzy z drużyny, zdajemy sobie doskonale sprawę z wagi tego pojedynku - mówi Marcin Mięciel, najlepszy snajper łódzkiego zespołu, który powraca do gry po odbyciu kary pauzowania w dwóch meczach za czerwoną kartkę. - Stawka jest wysoka, chociaż wynik o niczym jeszcze nie przesądza. Mamy zamiar powiększyć dorobek punktowy, aby umocnić się na pozycji lidera. Z pewnością nie będzie łatwo ten cel osiągnąć, zważywszy na duży potencjał sportowy rywala. Zrobimy jednak wszystko, aby nie zawieść zaufania naszych kibiców.
W składzie ŁKS na ten mecz zabraknie pańskiego przyjaciela Marcina Smolińskiego, który nie wystąpi z powodu czterech żółtych kartek.
- Cóż, kontuzje, żółte i czerwone kartki przypisane są do naszego zawodu. Z Marcinem współpraca na boisku układała mi się znakomicie, graliśmy, jak to się mówi, w ciemno, już w czasie wspólnych występów w Legii. Jestem też przekonany, że zmiennik mego przyjaciela wywiąże się należycie z wyznaczonej mu roli.
Czy ŁKS powinien wzmocnić się w przerwie zimowej?
- Moim zdaniem, nie ma takiej potrzeby. Dysponujemy zespołem o sporych umiejętnościach, a przy tym już skonsolidowanym, co nie jest bez znaczenia, kiedy dojdzie na wiosnę do decydujących bojów o ekstraklasę. Właściciele klubu powinni skoncentrować swe działania na stworzeniu odpowiednich warunków przygotowania drużyny do rundy rewanżowej, jak i zadbania o otrzymanie przez ŁKS licencji. Nie można dopuścić do zdarzenia, jakie miało miejsce przed dwoma laty, kiedy to duży dorobek piłkarski łodzian w ekstraklasie został całkowicie zmarnowany na skutek braku licencji.
Czy nadal będzie pan głównym wykonawcą rzutów karnych w ŁKS?
- Ostatnio dwukrotnie zmarnowałem okazję na zdobycie goli z jedenastek. Niech więc ktoś inny przejmie ten obowiązek ode mnie. A ja będę się starał zdobywać bramki z akcji, ponieważ marzy mi się, aby na zakończenie tegorocznego sezonu I ligi założyć koronę króla strzelców.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?