Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŁKS podejmuje MKS Kluczbork - łódzcy kibice liczą na zwycięstwo

(m. st.)
Czy Dariusz Kłus (z lewej) zagra lepiej niż w starciu z Podbeskidziem Bielsko-Biała?
Czy Dariusz Kłus (z lewej) zagra lepiej niż w starciu z Podbeskidziem Bielsko-Biała? Maciej Stanik
W sobotę, o godz. 17, na boisku przy al. Unii piłkarze ŁKS spotkają się w meczu o mistrzostwo pierwszej ligi z MKS Kluczbork. Wierni sympatycy łodzian nie wyobrażają sobie innego wyniku, niż sukces ich ulubieńców.

Tymczasem trener ełkaesiaków Andrzej Pyrdoł ma poważny dylemat, kim zastąpić na środku obrony leczącego kontuzję doświadczonego Marcina Adamskiego.

Do wyboru na tę pozycję są właściwie dwaj kandydaci – Piotr Klepczarek i Mariusz Mowlik. Pierwszy z nich wykorzystywany jest wprawdzie przez trenera na bocznej obronie, ale on sam twierdzi, że najlepiej gra mu się w środku tej formacji, co zresztą udowodnił w minionym sezonie, występując w Zniczu Pruszków. Drugi z kolei nie sprawdził się w przegranym 1:4 meczu wyjazdowym z Wartą Poznań i dlatego stracił miejsce w podstawowym składzie drużyny.

A kto ewentualnie zastąpi Marcina Smolińskiego, którego udział w dzisiejszym spotkaniu stoi pod znakiem zapytania?

– Marcin trenuje, ale od czasu do czasu, w najmniej spodziewanych okolicznościach, odczuwa ból w kolanie – wyjaśnia rzecznik prasowy drużyny ŁKS Jarosław Paradowski. – Znajduje się pod ścisłą opieką lekarską, korzysta z zabiegów. Jeżeli dzisiaj na przedmeczowej rozgrzewce nic mu nie będzie dolegać, to zapewne wybiegnie na boisko.

Jest natomiast pewne, że nie zagra Marcellinus Obem, który do tej pory nie zdołał wyleczyć kontuzji. Zresztą, prawdę mówiąc, jest on w słabej formie i póki co nie ma dla niego miejsca w pierwszej kadrze klubowej.

Bardzo dobra wiadomość jest taka, że do drużyny wraca błyskotliwy Jakub Kosecki, który swoją postawą potrafi nie tylko łamać szyki obronne rywali, ale także dogrywać umiejętnie piłki do partnerów, jak i strzelać bramki. Ma ich do tej pory dwie na koncie. O trzy trafienia mniej od Marcina Mięciela, współlidera najlepszych strzelców I ligi. Można liczyć na to, że i w dzisiejszym spotkaniu publiczność będzie miała okazję oklaskiwać skuteczne strzały czołowego snajpera ŁKS.

Czas, aby piłkarze z al. Unii swą postawą po raz kolejny udowodnili, że liczyć się będą bardzo poważnie w rywalizacji o powrót do ekstraklasy. Predystynuje ich do tego duży, jak na wymogi I ligi, posiadany potencjał sportowy. A ponadto rywal do najsilniejszych się nie zalicza, z reguły przegrywa mecze na wyjazdach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto