Z czwórki nowych zawodników najlepiej wypadł Antoni Łukasiewicz, choć w 79. minucie nieco pasywnie atakował Dorde Cotrę, który wszedł w pole karne i zdobył gola. Z dobrej strony pokazał się też Paweł Golański. Słabiej wypadł za to Robert Szczot, który notował wiele strat. Wydaje się, że Szczot trafił do Łodzi z zaległościami treningowymi, ale jeśli je nadrobi, to będzie solidnym wzmocnieniem zespołu trenera Dariusza Bratkowskiego.
A Niltao? Przede wszystkim... rzucał się w oczy, bo ma imponujące warunki fizyczne - mierzy 194 cm wzrostu i waży ponad 100 kg. Wydawało się, że Brazylijczyk zaprezentował się całkiem przyzwoicie, ale szefowie ŁKS zdecydowali, że go nie zatrudnią.
O ile po ostatnim meczu ligowym z Legią najwięcej pretensji można było mieć do gry defensywnej łódzkiego zespołu, o tyle w piątek w obronie było zupełnie dobrze, za to fatalnie w ataku. Przez cały mecz ełkaesiacy właściwie ani razu poważnie nie zagrozili Polonii. W 68. minucie być może mógł to zrobić Marcin Mięciel, ale za szybko zdecydował się na strzał i Sebastian Przyrowski obronił.
Ale i obrońcy nie ustrzegli się "tradycyjnego" już dla ŁKS błędu, czyli braku zdecydowania. Cotra pewnie wbiegł w pole karne, mijając po drodze trzech łódzkich piłkarzy i mocnym strzałem nie dał szans dobrze broniącemu Bogusławowi Wyparle. Bodzio W. w piątek pokazał, że zamierza walczyć o miejsce w składzie z Pavle Velimiroviciem i bronił bardzo pewnie.
Mecz z Polonią mógł być szansą powrotu do podstawowego składu dla Tomasza Nowaka, ale środkowy pomocnik ŁKS po raz kolejny wypadł fatalnie. Notował wiele strat i niecelnych podań, co właściwie dyskwalifikuje go w roli rozgrywającego zespołu. Wygląda na to, że przynajmniej do końca rundy jesiennej łodzianie będą cierpieć z powodu braku dobrego środkowego pomocnika, bo Agwan Papikjan, choć bardzo dobrze rokuje, na razie nie jest jeszcze w stanie kierować grą ŁKS.
Bratkowskiego z pewnością zmartwiła kontuzja Macieja Bykowskiego. Piłkarz pojawił się na boisku po przerwie i pięć minut później musiał zejść trzymając się za bark. Prawdopodobnie w sobotę będzie wiadomo, jak poważny jest to uraz.
Obie drużyny kończyły mecz w dziesiątkę, ponieważ w 55. minucie Albańczyk Edgar Cani rzucił się... z pięściami na Piotra Klepczarka. Sędzia Włodzimierz Bartos chyba nie widział całego zajścia, bo obu graczom pokazał czerwone kartki.
ŁKS - Polonia Warszawa 0:1 (0:0)
Gol: Dorde Cotra (79)
ŁKS: Wyparło - Golański (79, Stefańczyk), Niltao, Łabędzki (46, Klepczarek I55), Kaczmarek - Szałachowski, Łukasiewicz, Nowak (46, Papikjan), Kłus (46, Romańczuk), Szczot (46, Bykowski, 50, Nowak) - Saganowski (46, Mięciel). Trener: Dariusz Bratkowski.
Polonia: Gliwa (46, Przyrowski) - Todorovski, Kokoszka, Sadlok, Brzyski - Bonin, Tosik, Piątek, Bruno (46, Trałka), Sultes (33, Cotra) - Sikorski (46, Cani I55). Trener: Jacek Zieliński.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?