Czy kibice ŁKS-u powinni obawiać się awansu swoich koszykarzy? |
Dzisiejszy (4 maja) mecz ŁKS-u Łódź z MKS-em Dąbrowa Górnicza od początku był wyrównany. Choć gospodarze za sprawą Radosława Basińskiego z remisu 9:9 wyszli na prowadzenie 14:9, to Ełkaesiacy szybko wyrównali. Punkty zdobywali zarówno Jakub Dłuski (spod kosza), Piotr Trepka (rzutami wolnymi), czy Krzysztof Morawiec (pierwsza trafiona trójka łodzian). U dąbrowian grę prowadzili natomiast Basiński i Marek Piechowicz i po pierwszej kwarcie było 17:19.
Po 4,5 minuty drugiej kwarty pierwszy raz za trzy punkty trafił Bartłomiej Szczepaniak (24:28) i... trener gospodarzy wziął czas. Po chwili na parkiet wrócili Piechowicz i Basiński. Liderzy Dąbrowy znów siali spustoszenie w szeregach obronnych ŁKS-u. Gdyby nie trafienie za trzy Marcina Salamonika na koniec połowy, to MKS prowadziłby do przerwy, a tak był remis 33:33.
Po zmianie stron lepiej zaczęli koszykarze ŁKS-u. Basiński z Piechowiczem szybko otrzymali po dwa faule (łącznie mieli już po 4) i obaj usiedli na ławce. Po kolejnej trójce Morawca, łodzianie prowadzili już 41:35. Kolejne akcje i na 3 minuty było już dziesięć "oczek" przewagi gości (49:39).
Trener Wiesław Wieczorek postawił wszystko na jedną kartę, wprowadzając Piechowicza. Ten od razu zdobył trzy punkty, później dołożył jeszcze dwa "oczka" i z pomocą kolegów (głównie Piotra Zielińskiego) odrobił część strat. Mimo to, przed ostatnią kwartą Ełkaesiacy prowadzili 53:49.
Ostatnią część gry świetnie rozpoczął Marcin Salamonik. Skrzydłowy ŁKS-u punktował, zbierał i blokował. Po niecałych trzech minutach mecz zakończył Basiński (pięć fauli), a po kolejnych 30 sekundach na parkiecie nie było już Piechowicza (też pięć przewinień).
Po zejściu swoich liderów, uaktywnili się Paweł Zmarlak i Tomasz Wróbel, którzy zdobywali punkty, zmniejszając przewagę ŁKS-u z 10 (53:63) do 5 punktów (58:63). Pogoń gospodarzy celną "trójką" wstrzymał Dariusz Kalinowski i na 4 minuty przed końcem było 58:66.
W kolejnych minutach i jedni i drudzy mieli problemy z celnymi rzutami. W samej końcówce skuteczniejsi byli jednak łodzianie, którzy wykorzystywali rzuty osobiste i ostatecznie wygrali 76:63.
ŁKS Łódź wygrał rywalizację z MKS-em Dąbrowa Górnicza 3-2 i awansował do ekstraklasy. Ełkaesiaków w tym sezonie czekają jeszcze mecze z AZS-em Politechniką Warszawską o prestiż i wygranie I ligi.
MKS Dąbrowa Górnicza - ŁKS Sphinx Łódź 63:76
(17:19, 16:14, 16:20, 14:23)
MKS: Ł. Szczypka (0 punktów), R. Basiński (11 pkt.), M. Piechowicz (17 pkt.), P. Zmarlak (6 pkt.), A. Lisewski (2 pkt.) - R. Lemański (0 pkt.), P. Bogdanowicz (8 pkt.), P. Zieliński (12 pkt., 4 straty), R. Partyka (0 pkt.), T. Wróbel (7 pkt.), M. Piotrkowski (0 pkt.)
ŁKS: P. Trepka (5 pkt.), B. Szczepaniak (18 pkt., 4 przechwyty), K. Morawiec (8 pkt.), M. Salamonik (11 pkt., 4 przechwyty, 4 straty), J. Dłuski (9 pkt.) - M. Krajewski (6 pkt.), D. Kalinowski (9 pkt.), K. Sulima (10 pkt.), F. Kenig (0 pkt.)
Czytaj więcej o
koszykarzach ŁKS-u Łódź:
ŁKS Łódź lepszy od MKS-u Dąbrowa Górnicza. Show Szczepaniaka [zdjęcia+wideo]
Koszykówka: ŁKS Łódź wygrywa z MKS-em Dąbrowa Górnicza. Walka o awans trwa [zdjęcia]
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?