Szkoleniowiec wiele razy podkreślał, że ma szeroką kadrę, na treningach cały czas trwa rywalizacja, a mecz w Pucharze Polski, to doskonała okazja do sprawdzenia w boju tych, którzy do tej pory zajmowali miejsce na ławce rezerwowych lub w ogóle nie mieścili się meczowej kadrze.
Prawdopodobnie więc między słupki bramki wróci Bogusław Wyparło, który po puszczeniu 11 goli w trzech pierwszych meczach ekstraklasy musiał ustąpić miejsca Pavle Velimiroviciowi. Bodzio W. na pewno jednak nie powiedział ostatniego słowa, a przy Probierzu nie miał jeszcze okazji tego udowodnić. Podobnie, jak Bartosz Romańczuk, Dariusz Kłus, Marcin Smoliński, Artur Gieraga i Radosław Pruchink. Wszyscy liczą, że znajdą się jedenastce i swoją grą przekonają trenera, by brał ich pod uwagę przy ustalaniu składu na sobotni mecz ekstraklasy w Lubinie z Zagłębiem.
O tym jednak, czy w ogóle pojadą na Śląsk dowiedzą się dopiero po środowym porannym treningu. - Dopiero po nim trener ogłosi kadrę - tłumaczy rzecznik prasowy klubu, Jarosław Paradowski.
W klubie zapewniają, że rozgrywki Pucharu Polski nie traktują ulgowo i niezależnie od tego, kto zagra, ŁKS ma walczyć o awans do kolejnej rundy. Dla łodzian to będzie drugie spotkanie w ramach PP. W 1/32 pokonali 2:0 w Niecieczy pierwszoligową Termalicę.
Rywale łodzian wygrali trzy ostatnie mecze w ekstraklasie i zajmują 5. miejsce w tabeli. Do tego będą mocno wspierani przez swoich fanów, którzy mecz z ŁKS zobaczą za jedyne 5 zł. Do Chorzowa wybiera się też 500-osobowa grupa sympatyków ŁKS.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?