MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

ŁKS chce zapomnieć porażkę, Widzew jak najdłużej wspominać sukces

Marek Kondraciuk
Anna Tondel i Joanna Górzyńska zatrzymują Leo Jankowską
Anna Tondel i Joanna Górzyńska zatrzymują Leo Jankowską fot. Krzysztof Szymczak
Pierwszy mecz derbowy ŁKS Siemens - Widzew (43:55) przeszedł do historii, ale komentowany będzie jeszcze długo. Z inicjatywy Krzysztofa Drążczyka, byłego koszykarza ŁKS, ale od lat oddanego działacza Widzewa, kopia protokołu z historycznego meczu przekazana zostanie do Muzeum Sportu.

Widzewianki zaprezentowały się lepiej od rywalek, a kluczem do zwycięstwa była bardzo dobra gra w obronie. Wytrąciły rywalkom ich atuty, wymuszając agresywną grą błędy rozgrywających ŁKS. "Małym" z al. Unii zabrakło konsekwencji w ataku, nie realizowały taktyki gry przez centra, oddawały nerwowe rzuty w przymusowych sytuacjach. Widzew zaimponował jednością, świetną współpracą na boisku zarówno podstawowych zawodniczek, jak i zmienniczek. Widać było wyraźnie, że zespół trenera Miodraga Gajicia jest ze sobą dłużej niż drużyna Mirosława Trześniewskiego. Widzewianki były znakomicie zmotywowane do gry i nawet nieżyczliwy im tumult kibiców ŁKS nie osłabił ich ducha walki. W drużynie z al. Unii żadna zawodniczka nie grała na miarę możliwości. Najbliższe tego były Ugo Oha i Roksana Schmidt.

Na oblicze gry wpłynęło i to, że Widzew wyszedł z kłopotów kadrowych, bo powróciły na boisko rekonwalescentki Małgorzata Chomicka, Agnieszka Jaroszewicz i Olga Żytomirska, a ŁKS właśnie popadł w tarapaty zdrowotne, bo z urazem barku grała Leona Jankowska, nie w pełni zdolna do gry była Neli Paszewa, a o kulach przyszła do hali Agnieszka Modelska i mogła tylko ściskać kciuki na ławce. Te okoliczności uczyniły różnicę, która na boisku zawarła się w dwunastu punktach na korzyść widzewskiego beniaminka. W drużynie ŁKS mija już trauma po bolesnej porażce. Derby powinny być również dla pokonanych impulsem jednoczącym zespół. - Patrzymy już przed siebie - mówi trener Mirosław Trześniewski. - Chcemy spokojnie pracować, cementować zespół. Koszykówka w ŁKS mogła nie istnieć już siedem lat temu, a jednak trwa i wbrew autorom obraźliwych haseł będzie trwać, powoli, lecz systematycznie pnąc się w górę. Rozgrywki dopiero się zaczęły i jestem pewien, że nawet Ci, którzy dziś nam dokuczają, jeszcze zaśpiewają drużynie radosne piosenki. Tylko czy nie zabrzmią fałszywie? - dodał Trześniewski.

Jubileuszowy, 45. rok istnienia sekcji w Widzewie jest najlepszym w jej historii. Pierwszy awans do ekstraklasy, budowa zespołu w nowym stylu, prestiżowe zwycięstwo w derbach uzasadniają tę tezę. Sternicy MUKS Widzew z prezesem Ryszardem Andrzejczakiem chcą wykorzystać wzlot i dlatego rozpoczęli działania mające na celu przyciągnięcie jak największej liczby kibiców na mecze.

Dział marketingu zorganizował uroczystą prezentację zespołu w kinie Bałtyk, rozpoczął też kampanią billboardową. Na ulicach Łodzi pojawiły się billboardy koszykarek Widzewa pod hasłem "Gramy dla Was - Gramy dla Łodzi!".

Widzew jako jeden z pierwszych klubów koszykarskich w kraju rozpoczął działania na portalu społecznościowym Facebook.com, a do komunikacji z kibicami wykorzystuje coraz popularniejszego w naszym kraju mikrobloga Twitter.com. Sekcja chce też zaistnieć w kolejnych serwisach youtube.com i flickr.com.

- Chcemy, aby świadomość istnienia profesjonalnej koszykówki kobiet w Widzewie była coraz większa wśród kibiców w całej Polsce - mówi Przemysław Śmit z działu marketingu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto