ŁKS bez kolejnych wzmocnień

- Mamy szeroką kadrę zawodników, toteż w chwili obecnej nie było potrzeby dokoptowywać do drużyny nowych piłkarzy - mówi prezes ŁKS Jakub Urbanowicz. - Mamy takie plany, ale w zimowej przerwie. Trudno w tej chwili konkretyzować na jakie pozycje pozyskamy graczy. Przed nami długa jesienna runda i zapewne po jej zakończeniu będziemy mądrzejsi. Od razu trzeba zaznaczyć, że nowi muszą być wzmocnieniem, a nie uzupełnienie drużyny. Pewnie wiele zależeć też będzie od lokaty w tabeli naszego zespołu i oceny postawy zawodników.

Ełkaesiacy rozpoczęli przygotowania do sobotniego pojedynku z liderem pierwszej ligi - Podbeskidziem Bielsko-Biała. We wtorkowym treningu, który odbył się w strugach deszczu, nie wzięli udziału Krzysztof Mączyński i Mariusz Mowlik. Obydwaj zostali zwolnieni z zajęć przez trenera Andrzeja Pyrdoła, ponieważ musieli wyjechać do rodzinnych miast, by załatwić prywatne sprawy.

Nadal na problemy ze zdrowiem narzekają Marcin Adamski i Rafał Kujawa. Obydwaj ćwiczyli we wtorek indywidualnie, lecz w ŁKS liczą, że do niezwykle trudnego pojedynku z Podbeskidziem zdołają się wykurować. Na pewno w Bielsku-Białej nie zagra Brain Marcellinus Obem. Wprawdzie Nigeryjczyk rozpoczął zajęcia z łódzką drużyną, ale do soboty nie zdoła nadrobić zaległości treningowych. Jeśli nieobecność Obema nie ma kluczowego znaczenia dla drużyny, o tyle brak Jakuba Koseckiego bez wątpienia stworzy trenerowi problem z optymalnym ustawieniem jedenastki. Łódzki pomocnik otrzymał powołanie do kadry U-23 prowadzonej przez trenera Stefana Majewskiego. Kadra, której sens istnienia kwestionuje nawet selekcjoner drużyny narodowej Franciszk Smuda, rozgrywa wyłącznie mecze towarzyskie bez żadnego znaczenia (1 sierpnia w Szamotułach zmierzy się z Uzbekistanem zaś 4 września w Radomsku z Iranem), ale powołani do niej piłkarze muszą się stawiać na zgrupowaniach. W futbolowym środowisku żartują, że zespół stworzono wyłącznie po to, by były szkoleniowiec Widzewa miał jakieś zajęcie w PZPN.