Koronawirus Łódzkie. Łamią zasady kwarantanny. Ponad 60 ukaranych w regionie. Zapewniają, że są zdrowi i nic złego nie robią
Są też spryciarze, którzy czekają na przybycie patrolu policyjnego, po czym – po „odhaczeniu” - wyruszają w teren w przekonaniu, że stróże prawa po raz drugi tego dnia nie zjawią się. Mylą się. Policjanci okazują się sprytniejsi i zjawiają się ponownie. Stwierdziwszy tak ostentacyjne naruszenie przepisów kwarantanny wnioskują o przykładne ukaranie grzywną. Do tej pory zanotowano kilkanaście przypadków, gdy rekontrola wykazała brak domownika objętego kwarantanną. Wśród osób, które chciały przechytrzyć policjantów, był pewien mieszkaniec Zelowa, który był w domu podczas kontroli, zaś kilka godzin później mundurowi zastali go, gdy pod wpływem alkoholu wracał do domu z zakupami w postaci kilku puszek piwa. Tłumaczył się, że przyjechał niedawno z zagranicy, mieszka sam i nie ma objawów zakażenia. Kilka dni temu mieszkańcy gminy Szczerców zaalarmowali policjantów, że objęta kwarantanną mieszkanka Osin wyszła z domu do sklepu. W rozmowie ze stróżami prawa tłumaczyła, że musiała zrobić zakupy, a kwarantanną jest objęta, ponieważ u jednego z pracowników w jej zakładzie pracy wykryto zakażenie. Zapewniała też, że nie ma żadnych objawów zakażenia. Innym razem policjanci nie zastali w domu 32-letniego mieszkańca gminy Rzgów. Dzwonili do niego, ale telefon milczał. Dopiero po pewnym czasie 32-latek odebrał połączenie i poinformował, że wkrótce zjawi się pod domem. Gdy przyjechał wyjaśnił, że po prostu chciał przejechać się samochodem. Policjanci poinformowali o zdarzeniu inspektora sanitarnego, a ten nałożył karę w wysokości 5 tys. zł.