Jeśli tylko Państwowy Instytut Sztuki Filmowej zdecyduje o przyznaniu obrazowi wsparcia w wysokości 3 mln zł. Współproducentem filmu jest łódzka wytwórnia Opus Film.
- Jerzego Stuhra poznałem bliżej rok temu, jeszcze podczas festiwalu Plus Camerimage. Rozmawialiśmy na temat "Urwanego filmu", a on zaproponował mi włączenie się w produkcję filmu - wyjaśnia Piotr Dzięcioł, prezes Opus Film. - Przeczytałem scenariusz, nad którym wtedy Jerzy Stuhr pracował, i uznałem, że będzie to bardzo ciekawa rzecz. Własnymi siłami sfinansowaliśmy wstępny etap prac, zebraliśmy ekipę wyśmienitych filmowców, wybraliśmy obiekty i plenery, skompletowaliśmy doborową obsadę.
W postać głównego bohatera wcielą się Jerzy Stuhr i jego syn Maciej, a każdy będzie grał go na innym etapie życia. Ponadto na ekranie ujrzymy Barbarę Horawiankę (znaną z ról w "Barwach walki" Jerzego Passendorfera, "Drewnianym różańcu" Ewy i Czesława Petelskich, "Pensji pani Letter" Stanisława Różewicza) i Sonię Bohosiewicz (aktorkę Starego Teatru w Krakowie, kinomanom znaną z "Rezerwatu" Łukasza Palkowskiego, "Jeszcze nie wieczór" Jacka Bławuta, a ostatnio "Syberiady polskiej" Janusz Zaorskiego).
Autorem zdjęć będzie światowej sławy operator Paweł Edelman, nominowany do Oscara za zdjęcia do "Pianisty" Romana Polańskiego, laureat Hollywoodzkiej Nagrody Filmowej w kategorii Operator Roku, absolwent PWSFTviT w Łodzi. Nad scenografią czuwa Monika Sajko.
Połowa zdjęć do filmu powstanie w Łodzi (ekipa filmowa spędzi tu 15 dni), połowa poza naszym miastem, m.in. w Warszawie. W filmie "zagrają" łódzkie szkoły, fabryki i ulice - plenery, których nie można już znaleźć w stolicy, a które z powodzenia mogą "podszywać się" pod Polskę z lat 60.
Cała produkcja kosztować będzie ponad 4 mln 700 tys. zł. Jeśli PISF zdecyduje o przyznaniu środków, praca nad filmem rozpocznie się w maju tego roku.
- Na poprzedniej sesji w PISF suma, jaką instytut dysponował, była stosunkowo nieduża. Zdecydowano więc o przesunięciu decyzji o przyznaniu funduszy na najbliższą sesję, która odbędzie się już na przełomie stycznia i lutego - mówi Dzięcioł. - Na wcześniejszej sesji wniosek otrzymał bardzo dobre noty, jesteśmy więc dobrej myśli.
"Urwany film", którego Jerzy Stuhr jest również producentem, to komedia, która opowiadać będzie o niekiedy zabawnych, innym razem znów absurdalnych losach całego pokolenia Polaków, naznaczonego przez ustrojowe i społeczne przemiany.
- Oglądamy życie bohatera w odwrotnej kolejności. Zdarzenia najwcześniejsze pokazane będą pod koniec filmu - opowiada Piotr Dzięcioł. - Każdemu z ważnych etapów życia głównego bohatera towarzyszy istotne dla nas Polaków wydarzenie polityczne, od czasów stalinowskich po raczkującą demokrację.
Jeśli tylko producentom filmu uda się pozyskać dofinansowanie z PISF, zamierzają również wystąpić o pomoc do Łódź Film Commission.
- To, czy film powstanie, tak naprawdę zależy od decyzji instytutu - przyznaje prezes Opus Film.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?