MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Imprezy na pasażu Schillera

zawodnik nr 12
zawodnik nr 12
Historia uczy, że żadne realne socjalizmy, a tym bardziej autorytaryzmy różnej maści, nie są w stanie zapewnić obywatelowi jego podstawowych praw równie skutecznie jak demokracja.

Jednym z ważniejszych atrybutów wolnego człowieka jest słowo, które może być użyte w formie sprzeciwu, gdy wiadomo, że gdzieś zachodzi gwałt na wolności innych ludzi. Szlachetnym zatem jest korzystanie z wolności wypowiedzi w dobrej sprawie, nawet, gdy nikt nie chce słuchać.

Na pasażu Schillera w ostatnich dniach zorganizowano dwa projekty tematyczne: happening o głodzie na świecie i wystawę, zapoczątkowaną także happeningiem, o łamaniu praw człowieka.

Obie akcje prócz pokrewieństwa szlachetnych treści i miejsca ich przedstawienia wspólny mianownik odnalazły w nikłym zainteresowaniu wśród łodzian.

Piątkowy happening poświęcony niedożywieniu w państwach Trzeciego Świata zgromadził garstkę osób. Mnie osobiście bardziej zaciekawiła frekwencja wystawy „Igrzyska Obłudy”. Przedstawiała olimpiady letnie które miały już miejsce (Berlin 1936, Moskwa 1980 i tegoroczne w Pekinie) oraz olimpiadę zimową zaplanowaną na rok 2014 w rosyjskim Soczi.

Zaprezentowane one zostały w kontekście zderzenia ideałów olimpijskich z rzeczywistością reżymów faszystowskich Niemiec, komunistycznego Związku Radzieckiego i takowych Chin oraz współczesnej wersji caryzmu rosyjskiego.

Z racji tego, iż pracuję w pobliżu pasażu Schillera, miałem możliwość zbadania zainteresowania mieszkańców Łodzi ową ekspozycją. Z ciekawości nawet zagadnąłem kilku przechodniów, czy zapoznali się choćby pobieżnie z przesłaniem projektu. Niestety, co mnie jeszcze bardziej zdziwiło ludzie nie wiedzieli o co pytam. Dopiero wskazanie paluchem uświadamiało im obecność ekspozycji, obok której przed chwilą przeszli.

Nie wiem jak NZS, pomysłodawca tej wystawy, ocenia jej skuteczność , ale ja doszedłem do niezbyt optymistycznego wniosku, że nasze społeczeństwo ma to gdzieś. Surowa i zarazem smutna ta konkluzja rodzi pytanie: dlaczego tak jest?

Odpowiedź najbardziej pobieżna sprowadziłaby się do braku czasu, by obejrzeć nieszczęścia ludzi w jakiś egzotycznych miejscach. Kolejna odpowiedź odniosłaby się do niemożności wpłynięcia na zbrodnie dokonywane daleko od miejsca naszego zamieszkania. Na koniec wreszcie można by zakwestionować w ogóle wagę całego problemu.

Hierarchię ważności spraw z poza naszego podwórka ustalają media. Zabiegany Polak całe szaleństwo dnia chce poznać w kilkanaście minut i łyka w pospiech jak jakiego fast-fooda „fakty” czy „wiadomości”. Tam czołowi dziennikarze uprzejmie przekonują go jak cholernie istotną sprawą jest to, kto kogo obraził dziś, kto z kim nie chciał lecieć, kto ile już punktów ma i czy jeszcze warto go szanować.

Wiadomości z Tybetu, czy z Czeczenii pojawiają się jedynie w formie sensacji, gdy bojownicy czeczeńscy w desperacji dopuszczą się ataku terrorystycznego lub gdy tysiące Chińczyków pozbawionych zostaje domów gdyż partia musi wdrążyć w życie kolejny „śmiały plan”.

Telewizor nie wyjaśni cóż to takiego „czystki” i dlaczego żaden z wysokich oficerów rosyjskiej armii nie odpowiedział za przyzwolenie na te zbrodnie. Telewizor także nie powie o tym że Rada Europy, OBWE czy Rada Praw Człowieka przy ONZ są skompromitowane współpracą z reżymami mordującymi ludzi.

Konsument telewizora jest przeświadczony, że jeżeli coś jest godnego uwagi, to zostanie pokazane. Znaczy to, że jeśli czegoś nie pokazuje popularny serwis dez-informacyjny (sic!), to jest to bez znaczenia. W ten sposób publiczność hoduje ustabilizowany konformizm i dobre samopoczucie w swoich wygodnych fotelach kupionych na raty, a telewizor wzmacnia przekonanie że demokracja to wolność i wygoda…wolność wygodnej nieświadomości.

Jeśli wczytać się w klasyków choćby pobieżnie, to siłą ustroju demokratycznego jest świadomy obywatel. Ponieważ globalizacja jest już na etapie wszechogarniającym, więc dobrym było by mieć świadomość wykraczającą poza lokalne środowisko. Dla Polaka, Europejczyka bliską jego sumieniu sprawą - jak naiwnie być może sądzę- powinna być kwestia wieloletnich mordów na Czeczenach dokonywanych przez żołdaków Putina.

Może gdyby ogół wiedział, co hordy putinowskie wyrabiają od lat w tym małym kraju, to nie przyswajałaby bezboleśnie sloganów o „demokratyzującej się Rosji”. Może byłby w Europie większy nacisk na rządy, by nie kompromitować Rady Europy przewodnictwem Moskwy.

Wiedza o pewnych zdarzeniach być może również ośmieliłaby obywatela do angażowania się w pewne akcje jak chociażby petycja do lokalnego posła, senatora.

Przecież nikt nie głosowałby na osobę, która za swojego przyjaciela uważa człowieka wysyłającego zbirów by bili, kradli, gwałcili, torturowali i zabijali. Minimalna empatia (która podobno jest cechą typowo ludzką) pobudzona świadomością wspomnianych zbrodni przynieść mogłaby obywatelowi refleksję: jak by to było gdybym to ja znalazł się na miejscu bezbronnych cywilów z Kaukazu?

Postawiony przed takim pytaniem obywatel stwierdziłby, że ratunku należy szukać u tych, którzy głoszą i w swych konstytucjach mają zapisane, że człowiek musi mieć zapewnioną ochronę przed gwałtem i zwrócił by oczy w stronę dumnych ze swej wolności i poszanowania wolności innych, Europejczyków.

Nie wiem ilu łodzian podało się takiej autorefleksji po wystawie na pasażu Schillera, lecz z moich obserwacji liczba ta zbieżna byłaby z liczbą osób, które patrząc na ekspozycję zadały sobie pytanie „co to k… jest?”, a cała reszta po prostu przeszła obok, „reszta jest milczeniem” jak pisał Szekspir. W końcu w demokracji jest wolność do nie patrzenia i nie czytania o cudzych nieszczęściach.

MM Łódź patronuje:


MMŁódź poleca:

Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz nadsyłania zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich eMeMki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje Miasto.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto