Fani pierwszych płyt Finka, nagranych w trip hopowym klimacie, nie zagościli długo na piątkowym koncercie.. Nowe albumy artysty w porównaniu z poprzednimi, są coraz bardziej jednostajne, coraz mniej żywiołowe i znacznie mniej skomplikowane muzycznie...Część publiczności zgromadzonej w Scenografii wyszła po kilku utworach, które przywodziły na myśl stare westerny.
Kłamstwem byłoby jednak napisanie, że publiczności występ się nie podobał. Większość zgromadzonych pod sceną bujała się w monotonny rytm utworów i gromkimi brawami nagradzała każdy kawałek. Były piski, gwizdy, ogólna fascynacja.
Fink bez wątpienia ma w Łodzi rzeszę zagorzałych fanów. Udowodnili to zgromadzeni w piątkowy wieczór w Scenografii. Każdy chciał być jak najbliżej sceny, zrobić zdjęcie czy krzyknąć do artysty słowa uznania lub tytuł kawałka, który chciałby usłyszeć. Zaskakujący był też rozrzut wiekowy zgromadzonych. Wśród publiczności można było zobaczyć zarówno ludzi młodych jak i starszych - w wieku 50-60 lat. Większość stanowiły osoby w wieku (na oko) 20-35 lat.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?