- Stwierdzili także, że był również poczytalny w chwili popełniania czynu - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Januszowi T. grozi dożywocie.
Do tragedii doszło 21 grudnia 2010 r. w mieszkaniu przy ul. Szpitalnej. Policję zawiadomił znajomy Janusza T., do którego podejrzany wysłał SMS-y informujące, że coś zrobił dzieciom. Gdy policjanci przyjechali na miejsce, 42-latek nie otwierał drzwi. Wezwano straż pożarną. W mieszkaniu znaleziono ciała dwojga dzieci w wieku 4,5 i 7 lat.
Prokuratura podaje, że Janusz T., mordując własne dzieci (miał ponad 2 promile alkoholu we krwi), chciał zemścić się na żonie, która zamierzała wyjechać za granicę.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?