Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Do Piachu" na podwórku przed Jazzgą

Redakcja
"Do Piachu" to dramat ukończony przez Różewicza w 1972 roku. Wystawiany był tylko kilkakrotnie, ze względu na swoją kontrowersyjną treść. W niedzielę w ramach festiwalu "Przyjaciele Nowego wychodzą na ulice" mogli go zobaczyć łódzcy widzowie.

Teatr Provisorium jako trzeci odważył się wystawić sztukę "Do Piachu". Wcześniej podejmowali się tego: w 1979 roku warszawski teatr Na Woli oraz w 1990 roku Kazimierz Kutz w Teatrze TV. Oba przedstawienia wywołały jednak falę sprzeciwów i oburzenia. Dopiero, gdy w 2003 roku, lubelska grupa zdecydowała się na ten krok, przedstawienie zostało zaakceptowane przez publiczność.

Skąd taka niechęć do dramatu Różewicza, określanego jako jeden z najważniejszych dramatów powojennej Polski? Powodem jest jego tematyka. Pokazuje on partyzantów AK. Nie nobilituje ich jednak, daleko mu do sztandarowych, martyrologicznych historii, pięknych, ale niekoniecznie prawdziwych. Żołnierze Różewicza to zwykli ludzie, mężczyźni zmaltretowani przez wojnę, zezwierzęceni latami ukrywania się w lasach i walki o wolność; wykończeni psychicznie i fizycznie, grubiańscy i wulgarni. Nie taki obraz dzielnego Polaka walczącego o wolność swojego państwa chcieli oglądać ludzie.

Realizatorzy Teatru Provisorium to przedstawiciele pokolenia, którego mentalność nie jest silnie naznaczona powojenną traumą. Urodzili się w spokojniejszych czasach, prawdopodobnie dzięki temu wystawiane przez nich przedstawienie nabiera głębszego znaczenia, niż tylko szykanowanie "bohaterów" wojennych. Ukazują portret człowieka, takiego jakim jest lub może być, bez zbędnego lukru i blichtru.

Choć przedstawienie ma mocne przesłanie, jego estetyka nie każdemu może przypaść do gustu. Widz ma nieodparte wrażenie wszechobecnego na scenie brudu. Z ust aktorów nie pada wiele słów ponad: "K***a mać". Rzyganie do patefonu może śmieszyć, ale w grunie rzeczy jest bardzo niesmaczne. Końcowa scena wieńczy całe przedstawienie - Waluś - symbol bezsensownej śmierci wojennej - ze strachu się wypróżnia.

W dzisiejszych czasach dramat Różewicza "Do Piachu" nie wzbudza już takich emocji, jak kiedyś. Nie jestem jednak pewna, czy rządna intelektualnej rozrywki widownia teatralna - przysłowiowe już wykształciuchy - będzie chętnie oglądać to przedstawienie. Odkrywanie prawdy i całe "drugie dno" jakie niesie za sobą sztuka, może być jednak za bardzo przysłonięte g***em.

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Do Piachu" na podwórku przed Jazzgą - Łódź Nasze Miasto

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto