O ile po kilku piłkarzach, jak choćby Marcinie Mięcielu, Dariuszu Kłusie, Marcinie Smolińskim czy Krzysztofie Mączyńskim można było spodziewać się dobrej gry, o tyle np. Jakub Kosecki i Bartosz Romańczuk zaskoczyli nawet największych piłkarskich fachowców. Za Koseckim przemawiało głównie nazwisko i fakt, że piłki nożnej uczył się w renomowanych zagranicznych klubach, gdzie dzieci uczy się grać w piłkę, a nie tylko wygrywać z rówieśnikami. Ale Romańczuk, czyli człowiek znikąd. Jest wychowankiem Czarnych Olecko, skąd później trafił do szkoły piłkarskiej w Szamotułach. Cztery lata spędził w rezerwach VfL Wolfsburg, ale w pierwszym zespole nie zagrał. Później przez rok był graczem Jagiellonii Białystok, ale głównie siedział na ławce rezerwowych. Z kolei przez trzy ostatnie sezony grał w przeciętnych zespołach w Grecji. I z tej piłkarskiej nicości wyciągnęli go Tomasz Wieszczycki i Tomasz Kłos. Jesienią Romańczuk pokazał, że jest bardzo dobrym wzmocnieniem zespołu. Już wiadomo, że szefowie ŁKS będą chcieli przedłużyć jego kontrakt. I zapowiadają, że w trakcie zimowego okienka transferowego zamierzają być przynajmniej tak samo skuteczni jak latem.
Roland Garros - czy Świątek uźwignie presję?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?