- Nie potrafię powiedzieć, czy jeszcze do końca okresu transferowego ktoś do nas dołączy - mówi trener łódzkiego zespołu Andrzej Pyrdoł.
Piątkowe spotkanie w Poznaniu oglądała duża grupa rządzących w ŁKS, m.in. prezes Jakub Urbanowicz, dyrektor sportowy Tomasz Kłos i doradca zarządu Tomasz Wieszczycki.
- Nie chcę nic komentować. Muszę na spokojnie to wszystko przemyśleć - mówi Wieszczycki.
Po czterech meczach ełkaesiacy mają na koncie dwa zwycięstwa, remis i porażkę. Nie ma powodów do robienia tragedii, ale zespół walczący o awans do ekstraklasy nie powinien sobie pozwolić na tak kompromitujące wpadki.
Przed sezonem ŁKS niemal całkowicie przebudował zespół, więc po pierwszych meczach mówiło się, że drużynie może brakować zgrania. Ale braku zgrania nie widać, tym bardziej, że ełkaesiacy nie mają problemów ze stwarzaniem sytuacji bramkowych. Gdyby w Poznaniu wykorzystali co drugą, już do przerwy prowadziliby kilkoma golami. Wydaje się, że największym problemem jest skuteczność, bo gdy Mięciel ma słabszy dzień - tak jak w Poznaniu - to trener Pyrdoł nie ma żadnej alternatywy.
Szefowie łódzkiego klubu mają mało czasu, by ewentualnie uzupełnić jeszcze braki w drużynie. A po 1 września ze zmianami trzeba będzie czekać do lutego.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.222.0/images/video_restrictions/0.webp)
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?