Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cyrk - moja praca, mój dom [+konkurs]

Redakcja
Kilka miesięcy w roku są w trasie. Wieloletnie treningi wieńczą zaledwie kilkuminutowe występy. Trudno jest im sobie jednak wyobrazić inne życie.

To, czego doświadczamy idąc do cyrku, jest dla dorosłych oraz dzieci niezwykłe i zadziwiające. Często  jednak nie zdajemy sobie sprawy, że kilkuminutowy show jest efektem miesięcy, a niekiedy i lat ciężkich treningów i ciągłych wyrzeczeń. Jak naprawdę wygląda życie cyrkowych artystów i jakie są wady i zalety bycia cyrkowcem - o tym opowiadają gwiazdy cyrku Arena, który gościł w Łodzi podczas weekendu.

Daleko od domu

- Artysta cyrkowy jest jak marynarz. Wciąż podróżuje od portu do portu i tak przez osiem miesięcy - tak krótko charakteryzuje swoją tymczasową profesję Paweł Wiśniewski, czyli cyrkowy klaun Ferdynand, z wykształcenia aktor.

Nie ma w tym żadnej przenośni, bo od marca do listopada, czyli równe osiem miesięcy artyści nie widzą swoich najbliższych i są daleko od domu. Jak bardzo daleko? - Byłem prawie we wszystkich europejskich krajach. Występowałem też w Japonii, na Filipinach… długo by wymieniać - chwali się pan sprzedający słodycze i świecidełka w cyrkowym sklepiku, który za chwilę zrzuca strój sklepikarza i pędzi, by przygotować się do występu. Tak naprawdę występuje na arenie w duecie Syrius i zachwyca publiczność nietypową umiejętnością. Żongluje stopami, czego nauczył się w szkole cyrkowej, do której poszedł od razu po liceum. Zapytany o emocje towarzyszące mu podczas występu, przyznaje, że po kilkunastu latach pracy czuje się dość swobodnie, chociaż adrenalina zawsze mu towarzyszy.

Uśmiech przez łzy

Nie tylko adrenalina towarzyszy artystom podczas występów, na które z podziwem patrzą podekscytowane dzieci. Czasami jest to również niesamowity ból mięśni, które cały czas muszą pracować. Andrzej Marczak, mąż akrobatki Wiesławy, krótko po zejściu z areny przyznaje, że to bardzo ciężka praca. Szczególnie, gdy coś doskwiera, a podczas występu nie można tego przecież pokazać. - Uśmiech musi być zawsze, chociaż i zawsze trzeba mieć świadomość ryzyka, jakie się podejmuje. W końcu jest ono wpisane w zawód akrobatów - mówi pan Andrzej.

Zarówno pani Wiesława, jak i jej mąż mają jeszcze inne zajęcia w swoim życiu. On jest instruktorem krav – magi, a ona aerobicu. Dlaczego więc zdecydowali się na cyrk i związane z występami niebezpieczeństwo? Z pasji i zamiłowania - odpowiadają krótko.

Czasem rządzi przypadek

Nie wszyscy artyści, którzy trafili do cyrku, są tu z tego samego powodu. Młodziutka Klaudia Radlak, która występuje na arenie jako treserka kóz, nigdy by nie przypuszczała, że tak będzie wyglądać jej życie. Po części znalazła się tutaj z przypadku, ale teraz absolutnie nie żałuje, że tak się stało. Kocha emocje, które towarzyszą występowi . Uwielbia patrzeć na zachwyconych i rozbawionych ludzi, wtedy odczuwa satysfakcję.

Podobnie do cyrku trafiła również para akrobatów - Agnieszka i Grzegorz Majewscy, znani jako Duo Focus. Wcześniej występowali na eventach i imprezach sportowych. Kiedyś ktoś ich zobaczył i zaproponował współpracę. Teraz, chociaż na razie tymczasowo, są prawdziwymi artystami cyrkowymi, co bardzo im się podoba. - Atmosfera jest przyjemna, a do cyrku przychodzą zwykli ludzie, pragnący rozrywki, a nie jakieś ważne osoby, jak bywało podczas naszych wcześniejszych występów - dodają artyści.

Reklama to podstawa

Cyrk to nie tylko artyści i ich show. Zbigniew Lipiak, PR-owiec cyrku Arena twierdzi, że bez niego cyrk by nie istniał. Reklama i promocja w dzisiejszych czasach jest bowiem bardzo trudnym zadaniem. - Kiedyś cyrk był instytucją państwową, wielkim wydarzeniem, na które przychodziło znacznie więcej ludzi - opowiada PR-owiec. -  Dzisiaj jeździ się od miasta do miasta, promuje cyrki w szkołach, przedszkolach, wysyła się ogłoszenia do prasy i radia, umieszcza reklamy w Internecie. Podobnie jak artyści, cały czas jest się w podróży. Nie ma szans, żeby się ustatkować, co jest zdecydowanie największym minusem takiej pracy - przyznaje.

Pasja, determinacja i poświęcenie

Oprócz niezwykłych umiejętności, sprawności fizycznej i talentu komediowego, twórców i artystów cyrkowych różni od zwykłych ludzi to, że wciąż są w drodze. Nie chodzą do pracy na ósmą rano i nie przychodzą o piętnastej. Dziś są w Łodzi, jutro jadą na drugi koniec Polski, za tydzień wyruszają do Skandynawii, w czerwcu mogą jechać do Chin, a we wrześniu do Hiszpanii. I tak przez cały czas. Jedni odczuwają z tego powodu satysfakcję, inni trochę się tym męczą. Jednak gdyby nie ich pasja, determinacja i poświęcenie, cyrk tak naprawdę dawno przestałby istnieć.

Gwiazdy Cyrku Arena w najnowszym programie będzie można zobaczyć w Łodzi:
12 maja (środa) godz. 18 - Teofilów, ul. Wiernej Rzeki (obok pływalni)
13 maja (czwartek) godz. 18 - Bałuty, ul. Zgierska/Zachodnia
Konkurs:
Mamy dla Was 10 rodzinnych biletów (1 osoba dorosła + 2 dzieci do 10 roku życia) na środowy występ Cyrku Arena na Teofilowie o godzinie 18. By wziąc udział w konkursie wystarczy, że w komentarzu poniżej napiszecie po prostu, dlaczego chcielibyście wybrać się na ten występ. Jednocześnie należy wysłać maila ze swoim imieniem, nazwiskiem oraz MM-kowym nickiem na adres: [email protected] (w tytule maila wpisując "Cyrk Arena - Teofilów").
Bilety trafią do autorów najciekawszych komentarzy, którzy jednocześnie wyślą maila na wskazany wyżej adres. Konkurs trwa do 11 maja, do godz. 23.59.

Czytaj także:
- Trzecia Wielka Majówka w Ogrodzie Botanicznym
- Moda na psy o zapachach egzotycznych

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto