Kliknij w zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie galerii.
Jako pierwsi na scenie pojawił się nasz rodzimy kwartet „Manuka”. Stosunkowo nieznany zespół grający swoisty miszmasz gatunkowy zaprezentował się dobrze ale mimo tego nie poruszył publiczności.
Zobacz również: Koncerty w Łodzi 2014 [serwis specjalny]
W międzyczasie miałem okazję rozmawiać z ochroniarzem, który powiedział mi, że KLUB ZOSTAJE PRZENOSZONY DO PABIANIC I BĘDZIE DYSKOTEKĄ. Osobiście uważam, że to żart i o to samo mi powiedziałem na co mi odpowiedział, żę mówi to całkowicie poważnie.
Tłum niecierpliwie czekał na gwiazdy wieczoru. Dziesiątki fanów z koszulkami swoich ulubieńców skandowało „Coma! Coma!” wybawiając artystów na scenę. Show rozpoczęli kawałkiem "Zaprzepaszczone siły wielkiej armii świętych znaków" podczas którego wykonywał sceniczny aerobik. Zapowiedział że bawimy się na "stypie klubu Dekompresja". Potem poleciały takie numery jak: "Ostrość na nieskończoność", "Trujące rośliny", "Woda leży pod powierzchnią", "Zamęt", nadająca rytm "Transfuzja", "Pierwsze wyjście z mroku", "Angela", "Święta", "Wojna", "W chorym sadzie", "Rudy", "System", "Skaczemy".
Na łódzkiej "Deszczowej piosence" Piotr Rogucki wystąpił z flagą miasta. Następnie poleciała niecodziennie wykonana "Schizofrenia", "Zbyszek" z rozwiniętym solo na basie oraz "Los cebula i krokodyle łzy". Na zakończenie wykonano dwa wyproszone przez publiczność numery. Pierwszym była "Cisza i ogień" z solówką Marcina "Kobeza" Kobzy, która zaczarowała cały klub. Ostatnim był klasycznie utwór "Sto tysięcy jednakowych miast", na którym fani usiedli a Pan Rogucki wykonał go siedząc na barierkach.
Mimo bardzo złego oświetlenia koncert był bardo udany i zadowolił wszystkich fanów doborem repertuaru.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?