Niektórzy już zapisują dzieci, by mieć pewność, że zostaną przyjęte. Robią to nawet ci, którzy ubiegają się o przedszkole miejskie.
- Chcielibyśmy, aby syn chodził do przedszkola na Retkini. Wypełniliśmy wniosek, ale ale nie wiemy, czy się dostanie; tu z miejscami jest co roku kłopot - mówią Joanna i Robert Kowalczykowie. - Zadzwoniliśmy do kilku placówek prywatnych i okazało się, że też nie jest wcale lepiej, choć ceny oscylują w granicach 600 złotych miesięcznie.
Przedszkola prywatne najpierw rezerwują miejsca dla dzieci, które już korzystają z ich usług.
- U nas rekrutacja trwa w zasadzie cały rok - mówi Barbara Gałka, prowadząca przedszkole przy ul. 28. Pułku Strzelców Kaniowskich. - Gdy jest miejsce, przyjmujemy dziecko. Możemy jednak pomieścić maksymalnie 40 podopiecznych.
Największego szturmu rodziców prywatne placówki spodziewają się po ogłoszeniu wyników naboru do przedszkoli miejskich.
- Nie wiem, czy wtedy jeszcze coś się znajdzie, bo już mamy praktycznie zamknięte listy - usłyszała Dorota Kozłowska, mama trzyletniej Zuzi, w jednym z widzewskich przedszkoli niepublicznych.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?