Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

33 sceny z życia - recenzja

Redakcja
Istnieją tematy ponadczasowe. Tematy, których podejmują się twórcy z całego świata: życie - śmierć, miłość - nienawiść. Części z nich udaje się stworzyć dzieła, w większości jednak twórcy nie dają sobie z tym rady.

Od pewnego czasu życie tzw. "warszawki" prężnie pojawia się w polskiej kinematografii. Jeszcze niedawno w kinach gościliśmy "Wieżę", opowiadającą o problemie erosa. Teraz możemy oglądać "33 sceny z życia", w których to przeważa thanatos.

Śmierć, jakakolwiek by nie była, jest trudna do opisania językiem filmowym. Przykłady filmów "Czas, który pozostał" czy "Moje życie beze mnie" przedstawione z punktu widzenia osób nieuleczalnie chorych dobitnie pokazują, że w tego typu produkcjach nie obędzie się bez pompatyczności.

"33 sceny z życia" mają tę przewagę, że koncentrują się na rodzinie, rodzinie, w której umiera matka chorująca na raka. Oglądając tytułowe sceny widzimy cały szereg małych problemów, walki z przeznaczeniem.

Mamy tu do czynienia z modelową "warszawską" familią. Matka, pisarka poczytnych kryminałów, ojciec znany w czasach PRL filmowiec. Córka - fotograf, jej mąż kompozytor. Jest jeszcze jedna córka, zepchnięta niejako na margines, której kreacja wydaje się być najbardziej przekonująca.

 

Wątek umierającej matki, to jeden z głównych elementów tej produkcji. Większość scen prezentuje relacje rodzinne przedstawione na korytarzach, czy też w sali w szpitalu.

"33 sceny z życia" nie są filmem wybitnym, czy nawet dobrym. Problem lekkiej kiczowatości wynika zapewne z wzięcia pod lupę nieco wyższej klasy społecznej, niż tej, z której wywodzi się większość widzów. Ileż ten film mógłby zyskać, gdyby problem dotyczył przeciętnego Nowaka, czy Kowalskiego.

Rozumiem, śmierć - rak, dosięga wszystkich niezależnie od statusu, niezależnie od zasobności portfela. Bohaterowie jednak wydają się być ponad jakimikolwiek, innymi problemami, a największa udręką jest to, co mają zaprezentować na zagranicznej wystawie.

Zabawnie brzmią słowa Julii - sprzedam kilkadziesiąt dzieł i będziemy bogaci, wypowiedziane w domku letniskowym do męża kompozytora.

Nawet gdyby zgodzić się z taką grupą społeczną zaprezentowaną w tym filmie, nie można jednoznacznie ocenić jeszcze jednego aspektu. Humoru, który pojawia się, często niezamierzenie w produkcji. Być może to próba "odpompowania" tematyki, być może próba prezentacji w negatywnym świetle wspomnianej "warszawki", a może po prostu błąd w scenariuszu.

Taki, jaki pojawia się w jednej ze scen. Gratuluję pomysłodawcy wątku wysłania pijanego ojca rodziny do szpitala. O ile mi wiadomo osoby pod wpływem alkoholu zostają odwiezione do izby wytrzeźwień, chyba, że takowa nie istnieje. Prawdopodobnie w Warszawie taka jest, dlatego też przeciętnego Polaka lekarze nie przyjęliby pod "swoje strzechy". Ach tak, zapomniałem, to "warszawka" tam rządzą inne prawa.

Całe szczęście, że Camerimage to festiwal operatorów, w tym wypadku zdjęcia to jedne z największych atutów całego filmu. Kompozycje kadrów, odpowiednie nasycenie kolorów powodują, że "33 sceny z życia" chociaż z tego powodu ogląda się z ciekawością.

 

Jednak jak się prezentuje całość? Tak jak ta recenzja, jest rwana i pokazuje tylko urywki, skrawki życia, co nie każdemu może przypaść do gustu.

MM Łódź patronuje:


MMŁódź poleca:

Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz nadsyłania zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich eMeMki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje Miasto.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto