Za miesiąc uczniowie, co najmniej 12-latkowie, biorący udział w tej kampanii powinni być już po podaniu pierwszej dawki. Tak wynika z kalendarza ogłoszonego przez ministerstwo edukacji, które ogłosiło akcję szczepień na wrzesień. W jego pierwszy tydzień, według planu resortu, kadra szkół poinformuje, że można się zaszczepić w jej siedzibie. W drugim tygodniu wychowawcy klas zbiorą od rodziców niepełnoletnich uczniów zgody na ich zaszczepienie, w trzecim – w szkołach pojawi się personel medyczny.
Szczepienia uczniów ze szkół w Łodzi: raczej wycieczki do pobliskich przychodni
W piątek UMŁ ogłosił, że skoordynuje akcję szkolnych szczepień w Łodzi: lekko korygując ministerialny plan. Każda z łącznie ponad 300 samorządowych podstawówek, ogólniaków, techników i branżówek ma się skontaktować z pobliską przychodnią – czyli z istniejącym punktem podawania preparatu Pfizera lub Moderny. 80 szkół już to zrobiło.
Dla przykładu XXIII Liceum Ogólnokształcące nawiązało współpracę z Miejskim Centrum Medycznym "Widzew". Budynki obu tych instytucji stoją obok siebie. Zgłoszona na szczepienie młodzież w wyznaczonym terminie po prostu przejdzie kilkadziesiąt metrów do przychodni.
W Łodzi można zaprosić medyków także do siedziby szkoły – jak to zaplanował resort – ale w piątek od dyrektorów kilku placówek usłyszeliśmy, że oni będą korzystać z opcji „wycieczkowej”. Także dlatego, aby zdjąć z siebie odpowiedzialność za przygotowanie procesu podawania preparatów i uniknąć konieczności przystosowania szkoły do specjalnych procedur (np. wyznaczania oddzielnej toalety dla zespołu szczepiącego).
Łódź: 42 proc. zaszczepionych uczniów w wieku 12-19 lat. To wynik lepszy niż ogólnopolski
Według wyliczeń UMŁ, w Łodzi w grupie wiekowej 12-19 lat (dla młodszych dotąd Europejska Agencja Leków nie dopuściła żadnego z preparatów) zaszczepiło się 18 tys. uczniów – czyli 42 proc. Wrześniowa akcja może zatem maksymalnie objąć 24 tys. pozostałych.
Dane z Łodzi są dużo lepsze niż ogólnopolskie: 20 sierpnia Przemysław Czarnek, minister edukacji, wyliczał, że dotąd w naszym kraju zaszczepiło się tylko ok. 30 proc. uczniów (wśród mogących korzystać z tej formy profilaktyki przeciw koronawirusowi).
UMŁ ogłosił w piątek, że jego sposób koordynacji szczepień w Łodzi – z działającymi w mieście poradniami – ma także za cel „odciążenie” Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki. ICZMP ma zawartą umowę z kuratorium oświaty, zgodnie z którą promuje szczepienia w szkołach całego województwa. Według zapewnień kuratorium, każdy dyrektor ma już kontakt do ICZMP i może z niego skorzystać, aby umówić przyjazd personelu medycznego.
– Wysyłanie przez nas jednocześnie do szkół czterech-pięciu zespołów nie będzie problemem, pewnie damy radę sformować ich więcej, jeśli tylko będą zgłoszenia od dyrektorów – powiedział przed tygodniem dr Michał Matyjaszczyk, kierownik Zakładu Medycyny Rodzinnej ICZMP.
Łódź już po pilotażu szczepień w szkołach
Kuratorium informuje, że pilotażowo szkolny punkt szczepień ma działać w I LO w Tomaszowie – podczas wojewódzkich uroczystości z okazji 1 września.
Przypomnijmy, że z podobnego pilotażu skorzystała już młodzież IV LO w Łodzi. Dzień przed końcem minionego roku szkolnego, w łódzkim ogólniaku pojawił się personel medyczny ICZMP, a pielęgniarka podała pierwszą dawkę preparatu Pfizer 25 nastolatkom (oraz dwójce nauczycieli). ICZMP zachęcał inne szkoły do organizowania podobnych akcji już w wakacje – ale chętnych dyrektorów nie było. Latem nie dało się im bowiem zebrać grupy (ok. 30 osób) wymaganej do takiej akcji.
Ministerstwo pomaga materiałami o ospie zawleczonej przez odkrywców i o groźnej Delcie
„Jeśli tylko będą zgłoszenia od dyrektorów” to kluczowa fraza. A ci – kiedy nie stoją z urzędnikiem przed kamerami – wyrażają wątpliwość, że zgromadzą znaczną liczbę uczniów do wrześniowej akcji. Bo, jak zauważa dyrektor jednego z ogólniaków w Łodzi, nastolatek, który miał się zaszczepić zazwyczaj zrobił to przed wakacjami: żeby wyjechać za granicę. Inny łódzki szef – podstawówki – wyraża żal, że rząd nie zdobył się na wysiłek, aby przeprowadzić szkolne szczepienia w czerwcu. Wtedy bowiem na lipiec dałoby się zaplanować przyjęcie drugiej dawki i wzrosłyby szanse na pełną normalność po wakacjach.
Ale ministerstwo edukacji teraz śpieszy z pomocą. Np. w piątek zaprezentowało najnowsze materiały, które mają pomóc nauczycielom przekonywać do szczepień uczniów i ich rodziców.
„90 proc. rdzennej populacji obu Ameryk zmarło z powodu ospy prawdziwej zawleczonej tam przez europejskich odkrywców” – dowiedzą się czytelnicy ministerialnej broszurki – „Dzięki szczepieniom na świecie nie ma już najstraszniejszej plagi ludzkości, jaką była ospa prawdziwa”.
Oczywiście, w broszurce są też odniesienia do plagi współczesnej:
„Powinniśmy być przygotowani na to, że zakażenie nowym wariantem Delta wirusa SARS-CoV-2 będzie rozprzestrzeniać się najsilniej właśnie w grupie dzieci i młodzieży. Ten wariant rozprzestrzenia się 40–60 proc. łatwiej w porównaniu do wyjściowego wariantu wirusa wywołującego COVID-19 i może być związany z wyższym ryzykiem hospitalizacji”.
Nauczyciele też nie w pełni zaszczepieni...
Na marginesie warto zauważyć, że także nie wszyscy z nauczycieli są zaszczepieni (dotąd z takiej formy ochrony przed koronawirusem nie skorzystało ok. jednej czwartej z nich – choć była to grupa priorytetowa, która otrzymywała preparat AstraZeneca już od końcówki zimy).
„Rada Medyczna (do walki z koronawirusem przy premierze – red.) zaleca rozważenie wprowadzenia szczepień przeciw Covid-19 jako obowiązkowe dla nauczycieli” – głosi stanowisko podpisane w końcówce lipca przez jej szefa, prof. Andrzeja Horbana.
W Łodzi to stanowisko wsparł m.in. wicewojewoda Karol Młynarczyk (także lekarz), ale potem temat zniknął z debaty publicznej...
Akurat w naszym województwie dyrektorzy szkół wiedzą, którzy z podwładnych przyjęli szczepionkę (m.in. w kwietniu pisaliśmy, że kuratorium zobowiązało ich do wysyłania list z nazwiskami i terminami przyjęcia preparatów, co miało służyć lepszej organizacji majowych egzaminów państwowych). Z rozmów z łódzkimi dyrektorami wynika, że każdy z nich ma w kadrze przynajmniej dwóch nieszczepionych – ze względu na własne przekonania. Ale, według deklaracji tych dyrektorów, nie oceniają oni pracy nieszczepionych inaczej niż przed poznaniem ich przekonań.
Jakie są pory roku w pandemii?
Czym będzie różnił się początek nowego roku szkolnego od startu poprzedniego?
Już w sierpniu 2020 r. informowaliśmy, że w Łodzi są placówki, których szefowie zawnioskowali o przejście, od pierwszego dzwonka, na tzw. hybrydowość – powołując się na zagrożenie zdrowia uczniów w związku z epidemią. Takie wnioski dyrektorów (także o przejście na pełną naukę zdalną) zatwierdzał lub odrzucał powiatowy sanepid. W połowie września 2020 r. 1 procent szkół z naszego województwa nie pracował w pełni stacjonarnie, zaś w połowie października 2020 – już 5 proc. (zaraz potem w oświacie zaczął się lockdown). Teraz podobnego wzrostu nie zaobserwujemy. Ministerstwo edukacji zrezygnowało z zeszłorocznego mechanizmu wnioskowania. Co nie zmniejsza niebezpieczeństwa, że najbardziej aktualny z nauczycielskich dowcipów pozostanie popularny także w nadchodzącym roku szkolnym:
„– Jakie są pory roku? – pyta pani Jasia. – Lockdown, lato, lockdown, lockdown”...
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?