Podczas rozprawy w Sądzie Rejonowym Łódź – Śródmieście wyjaśnił, że jako zewnętrzny kontrahent współpracował z firmą, która była właścicielem zawalonego biurowca i której co miesiąc wystawiał faktury. Sprawował on nadzór budowlany w feralnym budynku.
Radosław F. zeznał, że gdy pojawił się na posesji, to nakazał robotnikom, by natychmiast przerwali prace remontowo-budowlane. Zapytany przez sędzię Annę Starczewską, co go tak bardzo zaniepokoiło, świadek odparł: – Zauważyłem popękane ściany i nadproża oraz ugięte stropy, co groziło katastrofą budowlaną.
Odpowiedzą za katastrofę budowlaną na Sienkiewicza?
51-latek zeznał, że zaraz potem poprosił projektanta Wojciecha S., aby przygotował projekt zabezpieczenia budynku. Taki projekt został przygotowany i zaczął być realizowany. Niestety, równocześnie prowadzono inne prace polegające – według świadka – na ścieniowaniu ściany nośnej pod oknami. Efekt był taki, że doszło do runięcia części budynku z przełomu XIX i XX wieku. Na szczęście nikt nie zginął w katastrofie.
Radosław F. zeznał też, że już nie pracuje dla firmy inwestora. Nie potrafił jednak powiedzieć, czy katastrofa miała wpływ na rozstanie.
ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?