Gra tria (wymieniamy alfabetycznie): Jakub Kosecki - Marcin Mięciel - Marcin Smoliński miała wielki wpływ na jakość i skuteczność gry zespołu. Trudno zrozumieć, dlaczego warszawscy działacze pozbyli się lekką ręką trzech tak dobrych zawodników.
20-letni Kosecki jesienią wystąpił w 15 ligowych pojedynkach łodzian, spędził na prawym, lewym skrzydle, a nawet na środku ataku 1208 minut, strzelił 5 goli, w tym dwa w najlepszym swoim występie przeciwko Odrze Wodzisław (2:0).
O 15 lat starszy Marcin Mięciel był w ŁKS jedynym napastnikiem z prawdziwego zdarzenia. W 15 meczach (1316 minut) trafił do siatki rywali aż dziewięć razy. Mięciel strzelał bramki w ośmiu zwycięskich pojedynkach ełkaesiaków!
25-letniemu Marcinowi Smolińskiemu przyszło łatać dziury na boku pomocy, choć najlepiej czuł się w roli piłkarza ustawionego za napastnikiem. Zagrał w 16 spotkaniach (1291 minut), zdobył 3 bramki (w tym jedną w Gorzowie po fantastycznym, technicznym uderzeniu lobem). Trzeba przy tym pamiętać, że przez całą rundę walczył z kontuzją.
W każdym razie ten krótki statystyczny bilans dowodzi, że wkład byłych legionistów w sukcesy ŁKS był nie do przecenienia. Pełnią oni wiodącą rolę w drużynie i od ich postawy w dużej mierze zależeć będzie, czy łodzianie wywalczą awans do ekstraklasy.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?