Jesienny Fashion Week 2010 - dobiega końca

Niedziela (17 października) to dzień, który zamknie wielkie pokaz mody. Do Łodzi na te kilka dni zjechali celebryci, dziennikarze, goście z całego świata i oczywiście sami projektanci. Uczestnicy o imprezie dotychczas mówili dużo i różnie. - Wydaje mi się, że ta impreza wypadła kiepsko od strony organizacyjnej. Poprzednia była o wiele lepsza - stwierdza Asia Estal, dziennikarka radiowa. Zupełnie innego zdania jest blogerka mody. - Świetna impreza pod każdym względem. Najbardziej zachwycił mnie pokaz dyplomowy ASP. Fotografowałam ile tylko mogłam i zamieściłam foty na blogu - zachwyca się Eliza Wydrych, która prowadzi bloga Fashionelka.

Dopracowane za to z pewnością są konferencje po pokazach, które pozwalają dziennikarzom porozmawiać z samymi projektantami. Tak też było wczoraj (16 października) po pokazie m.in. MMC - kolekcja tych projektantów z pewnością była bardziej awangardowa niż ich poprzednia. Autorzy podkreślają, że w tej kolekcji chcieli wrócić do ducha swoich początków. - W tych strojach można dostrzec elementy z naszych pierwszych kolekcji. Zastosowaliśmy tu bardzo proste, minimalistyczne formy. A poza tym chcieliśmy się "pobawić" troszkę stylizacją z lat 70-tych - mówi Rafał Michalak, projektant. Kolekcja przypadła do gustu Beacie Szysz. - Z chęcią założyłaby coś z tych ubrań na ulicę - zapewnia Beata.

Pokaz ekologiczny, czyli RE-ACT

Dotychczas nie mniejsze zainteresowanie wzbudził pokaz RE-ACT, którego ideą jest propagowanie ekologii poprzez najświeższe trendy w modzie. RE-ACT to także, albo przede wszystkim konkurs dla młodych projektantów na najlepszą kolekcję przyjazną środowisku, stworzoną z surowców wtórnych, nadających się do recyklingu. Stroje oczywiście nie są na ulice, mogą być one tylko inspiracją do mody ulicznej stwierdziła Kinga Rusin, która poprowadziła galę w Teatrze Wielkim. - Podobają mi się pomysły tych młodych ludzi. Te puchowe kurtki z worków na śmieci, papierowe sukienki, kolorowe z przeróżnych odpadów stroje - stwierdza Rusin. W tym roku udział w konkursie wzięło 21 projektantów, ale najlepsza okazała się Paulina Bojór. - Jestem zaskoczona wygraną i czuję satysfakcję, że po tylu konkursach, a było ich sporo, ktoś moją pracę docenił - mówi zwyciężczyni. Paulina w swojej kolekcji wykorzystała przede wszystkim koszulki PCV, węże elektroizolacyjne oraz  stary dżins. - Kolekcja była inspirowana sztuką psychodeliczną lat 60. oraz modą hipisowską, ale w przeniesieniu na nasze współczesne czasy i w odniesieniu do futuryzmu - opowiada zwyciężczyni.

Wszystkim imprezom towarzyszy Showroom w Białej Fabryce przy Piotrkowskiej. Kilkudziesięciu projektantów i marek od piątku prezentuje ubiory, torby, biżuterię i inne modowe dodatki, które twórcy udostępniają do sprzedaży. Maria Borkowska z firmy popo twierdzi, że Showroom jest traktowane przez wielu ludzi, jak pokaz mody. - Ludzie wolą oglądać niż kupować, a u mnie już można coś kupić za 20 złotych. Może rozdane wizytówki coś pomogą - stwierdza Maria. Na stoisku Pani Marii można znaleźć rzeczy, które wykonuje sama. - Jest to kolorowa folkowa biżuteria - mówi MM-ce. Na brak zainteresowania nie narzeka Ewa Morka, prezentująca swoją jesienną kolekcje, w której dominują amarant, limonkowa zieleń, czerń, a także wzór w kratę. - To są marynarki, spodnie, kamizelki i kaszkiety - wymienia Ewa. Dodatkowym atutem tej kolekcji jest, to że ubrania są w pojedynczych egzemplarzach, ale za to nie we wszystkich rozmiarach. - U mnie się ubierze kobieta, która nosi rozmiar 38 - mówi Ewa.

A jeszcze dziś (17 października) oprócz szalonych zakupów w Showroomie można się wybrać na pokaz projektantów, m.in. Dawida Tomaszewskiego, Agaty Wojtkiewicz, Nenukko. Zobacz program >>

Czytaj także:
- Dukat z pingwinem Pik-Pokiem w Aquaparku Fala
- "Salome" w Teatrze Logos - Oscar Wilde w interpretacji łódzkich aktorów

Zobacz też na MM Łódź

Łódź Design Festival 2010	Zmień swoje drogowe miasto	Rozdajemy akredytacje	Fuksówki 2010 w Łodzi
Konkursy	Widzew Łódź	ŁKS Łódź	Dzieje się w Łodzi