Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Drodzy doradcy prezesa Atlas Areny

Monika Pawlak
Atlas Arena ma już 1,5 mln długu
Atlas Arena ma już 1,5 mln długu Wojciech Markos Markiewicz
Atlas Arena ma w tym roku już 1,5 mln długu. Tymczasem nowy prezes do niedawna zatrudniał trzech doradców. Kosztowali miesięcznie 24 tysiące zł. Teraz doradców zostało dwóch, trzeci awansował na dyrektora i dostał podwyżkę. A spółka powiększa straty i nie nikt nie mówi o programie naprawczym.

Na dyrektora Miejskiej Areny Kultury i Sportu, bo tak brzmi nazwa spółki zarządzającej halą, awansował Sebastian Tylman, radny Platformy Obywatelskiej. Tylman potwierdza, że wraz ze zmianą stanowiska i zakresu obowiązków dostał podwyżkę. Czym zajmuje się teraz jako dyrektor?

- Organizacją imprez, a dokładnie sprawami technicznymi - mówi Sebastian Tylman.

Doradcą prezesa jest Tomasz Rosset, były dyrektor z Radia ESKA, prywatnie brat radnego Witolda Rosseta. Tomasz Rosset tytułuje się zastępcą dyrektora, ale od początku pracy w MAKS, czyli od sierpnia 2009 r., był doradcą prezesa - najpierw Dariusza Gałązki, a po referendum i wymianie władzy w MAKS Krzysztofa Maciaszczyka.

Doradca Rosset zarabia 8 tys. zł miesięcznie i ma zajmować się ściąganiem do Atlas Areny koncertów. W tym celu miał wykorzystywać swoje kontakty w branży rozrywkowej z czasów, gdy dyrektorował w radiu. Póki co, o jego skuteczności świadczy fakt, że ostatni koncert w Atlas Arenie odbył w marcu. A głośno zapowiadany przez władze Łodzi koncert słynnego Stinga zamiast w łódzkiej Atlas Arenie odbędzie się w Poznaniu.

Prezes Maciaszczyk zatrudnił też drugiego doradcę - Piotra Truszkowskiego. Ma on zorganizować w spółce dział sprzedaży, czyli zabiegać o reklamy i imprezy. Krzysztof Maciaszczyk przyznaje, że jego doradcy zarabiają sporo, biorąc pod uwagę warunki na rynku, jednak wszyscy są mu potrzebni, by hala tętniła życiem, a nie generowała straty.

Straty prezes szacuje na 1,5 miliona złotych. Z naszych informacji wynika, że do końca marca Miejska Arena Kultury i Sportu miała ponad 800 tysięcy złotych strat. Warto dodać, że co miesiąc MAKS musi płacić miastu 320 tys. zł netto czynszu i podatku od nieruchomości. Koszt utrzymania pustej hali to aż 20 tysięcy złotych dziennie. A przez ostatnie trzy miesiące w hali nie było dużych dochodowych imprez.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto