Polska jest cmentarzem starych samochodów z całej Europy. Tu każdego dnia trafiają tony złomu, który potem, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, przerabia się na nowoczesne wózki, sprzedawane naiwniakom.
Niestety takich cudotwórczych umiejętności nie posiadają różnej maści hochsztaplerzy, uważający się za futbolowych menedżerów. Wwożą do Polski futbolowy złom z całego świata. Wydaje im się, że uda się wcisnąć kit mało zorientowanym prezesom i trenerom i upchnąć swoich podopiecznych w ligowych drużynach.
Znana i dobrze obśmiana w środowisku jest historia pewnego menedżera, który w wyniku nieporozumienia, wpuszczony na plac w sparingowym meczu, okazał się lepszy od swojego podopiecznego. Prezentował jednak umiejętności na poziomie ligi szóstek i do I-ligowej drużyny się nie załapał.
Trudno zrozumieć działaczy Radomska, którzy robili wielką tajemnicę z przyjazdu znakomitego (ponoć) pomocnika z Homla Siergieja Kijniaka. Szybko, bo w ciągu 45 minut sparingu z ŁKS, okazało się, że Siergiej jest tylko i wyłącznie futbolowym nieudacznikiem i nadaje się do natychmiastowego pogonienia. Co też się stało. Na szczęście dla RKS.
Kto takich ludzi poleca, kto promuje? Kto za to wszystko płaci i po co? Wydaje się, że po wejściu w naszym kraju w życie prawa Bosmana i powstaniu rynku polskich piłkarzy posiadających certyfikaty w swoim ręku, sprzedawanie i kupowanie zagranicznego piłkarskiego kota w worku traci wszelką rację bytu.
Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?