Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Złodziejskie dziuple

(em)
W złodziejskich dziuplach można znaleźć wszystko – kradzione auta, części samochodowe, rowery, spirytus, lodówki, telewizory, tekstylia oraz mnóstwo innych rzeczy pochodzących z napadów na tiry.

W złodziejskich dziuplach można znaleźć wszystko – kradzione auta, części samochodowe, rowery, spirytus, lodówki, telewizory, tekstylia oraz mnóstwo innych rzeczy pochodzących z napadów na tiry.

W stodołach i garażach

Przestępcy zajmujący się napadami na tiry są doskonale zorganizowani. Na swoich usługach mają pozbawionych skrupułów bandytów, ludzi od rozładunku samochodów oraz tzw. magazynierów. Dziuple, w których są przechowywane skradzione rzeczy, mieszczą się w stodołach, wynajętych garażach, magazynach, pomieszczeniach po PGR-ach lub rolniczych spółdzielniach produkcyjnych.

Ostatnio jedną z nich zlikwidowali łódzcy policjanci. Mieściła się na terenie prywatnej posesji przy ul. Kolumny. W stodole odnaleźli trzy skradzione samochody dostawcze oraz ozdobne rośliny doniczkowe, które kilka dni wcześniej zginęły z pobliskiej giełdy kwiatowej. Okolice ul. Kolumny od dawna cieszą się złą sławą. To właśnie tutaj, na terenie innej prywatnej posesji, policjanci z komisariatu przy ul. 3 Maja natrafili m. in. na dziuplę, w której przechowywano rzeczy pochodzące z włamań. W stodole znaleźli 2000 litrów trefnego spirytusu, 5 rowerów, lodówkę oraz 24 pralki, które skradziono na Rudzie. Wartość odzyskanych „fantów” oszacowano na ponad 100 tys. zł!

Złodziejska hurtownia

Na świetnie zakonspirowaną dziuplę samochodową łódzcy policjanci natrafili również na... fermie kur w Kolonii Brożyca koło Aleksandrowa Łódzkiego. Skradzione auta stały w kurniku. Tam też znajdował się warsztat, w którym samochody cięto na części. W kurzej fermie odnaleziono volkswagena passata skradzionego w Kołobrzegu, peugeota z zatartymi numerami silnika, volkswagena jetta, który zginął na Bałutach, małego fiata oraz części samochodowe. Było ich tak dużo, że udałoby się złożyć z nich dwadzieścia kilka samochodów różnych marek.

Na kolejną dziuplę policjanci z Komendy Miejskiej w Łodzi natrafili w... hurtowni przy ul. Rogowskiej. Odnaleźli dwa skradzione mercedesy, dużą ilość proszków do prania, szamponów, garniturów, garsonek i sukienek.

Ciężarowy mercedes, skradziony w śródmieściu w grudniu ubiegłego roku, stał na placu.

Drugie auto (zginęło w styczniu tego roku na Bałutach) było ukryte w przestronnym garażu. W pomieszczeniach obok znajdowały się ubrania i inne rzeczy, którymi były wyładowane samochody (wartość ładunku tylko jednego auta oszacowano na 1 mln zł). Skradzione proszki do prania, szampony były wystawione do sprzedaży.

Dobrego nosa mieli również dzielnicowi z komisariatu przy ul. Armii Krajowej. W garażu na terenie prywatnej posesji przy ul. Stare Złotno natrafili na nielegalną hurtownię alkoholu.

Znaleźli 710 plastikowych butelek po oleju wypełnionych trefnym spirytusem. W alkohol zaopatrywali się okoliczni meliniarze. Funkcjonariusze zatrzymali 77-letnią kobietę i jej 45-letniego syna.

Rowerowe składy

Największą w Łodzi dziuplę kradzionych rowerów rozbili w ubiegłym roku policjanci z komisariatu przy al. Kościuszki. W komórkach przy ul. Rewolucji 1905 r. znaleźli dwanaście cudzych rowerów oraz duże ilości kół, ram i innych części i akcesoriów rowerowych.

Dziupla mieściła się w pięciu drewnianych komórkach podnajmowanych przez 64-letniego emeryta.

W jednej z nich mężczyzna urządził sobie warsztat, w którym rozkładał rowery na części. Był wyposażony w wiertarki, klucze, imadła, młotki, piłki, przecinaki i inne podręczne narządzia. Stały tam także puszki z farbą, przy pomocy których zapobiegliwy emeryt przemalowywał rowery.

Mężczyzna nie przyznaje się do kradzieży. Twierdzi, że rowery... kupował dla siebie na Bałuckim Rynku po okazyjnej cenie.

– Przedstawiliśmy mu zarzut paserstwa. Grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat więzienia – mówi mł. insp. Piotr Rosiak, komendant komisariatu przy al. Kościuszki.

Na magazyn kradzionych części rowerowych i akcesoriów samochodowych policjanci natrafili również na strychu kamienicy przy ul. Legionów. Były tam m. in. ramy rowerowe, markowe radioodtwarzacze, kołpaki do audi, volkswagenów, mercedesów, citroenów, a nawet podświetlany billboard reklamujący piwo.

Po śladach na śniegu

Niezłym sprytem wykazali się także policjanci z Mikołowa w województwie śląskim. Kilka dni temu zlikwidowali dziuplę z pojazdami. Trafili do niej idąc po odbitych na śniegu śladach kół skradzionego traktora.

Ciągnik massey ferguson złodzieje skradli w Katowicach. Kilkadziesiąt minut później funkcjonariusze z mikołowskiej drogówki ślady jego opon zauważyli na polnej drodze. Idąc po nich trafili na teren prywatnej posesji. Skradziony traktor oraz kilka samochodów stał w hangarze o powierzchni kilkuset metrów kwadratowych. BMW miało już przebite numery identyfikacyjne. Volkswagen transporter został pocięty na części i załadowany na ciężarowego mercedesa. W hangarze znajdowało się mnóstwo innych części samochodowych, m. in. silniki, koła, fotele i elementy karoserii.

Policjanci zatrzymali czterech mężczyzn w wieku 22-39 lat. Przedstawiono im zarzuty paserstwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto