Jedną z gwiazd środowego Koncertu Czterech Kultur w fabryce Poznańskiego był żydowski Jeruzalem Great Synagogue Choir ze znakomitym kantorem Benzionem Millerem. Chór śpiewał świetnie, nie miał szczęścia do bankietu, który rozpoczął się zaraz po koncercie. Gdy muzycy się na nim pojawili, okazało się, że nie mieli co jeść.
Stoły uginały się pod rozmaitymi mięsami i wędlinami, podano nawet bigos, ale... zapomniano o potrawach koszernych.
– A przecież takie potrawy przygotowuje w hotelu nasz kucharz i wystarczyło je po prostu przywieźć – mówili lekko rozżaleni goście.
Członkowie Jeruzalem Great Synagogue Choir ze swoim kantorem postali chwilę na bankiecie, rozdali kilka autografów i wrócili do hotelu.
– Trochę ich to poruszyło, ale to bardzo mili i kulturalni ludzie – zapewnił nas opiekun grupy. – Szkoda, że tak wyszło, bo członkowie chóru byli zmarznięci, a część z nich nie zdążyła wcześniej zjeść lunchu. Interweniowałem u organizatorów, ale usłyszałem między innymi, że nie było możliwości przygotowania takiego jedzenia.
Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
