Zapomnieć o porażkach

Po trzech z rzędu porażkach – w Eurolidze z Podgoricą i Tarbes przedzielone wpadką z ŁKS w Łodzi – koszykarki PZU Polfy odniosły łatwe zwycięstwo w stolicy nad najsłabszym zespołem ligi.

Zdaniem trenera pabianiczanek Mirosława Trześniewskiego wcześniejsze przegrane nie były wynikiem jakiegoś poważniejszego kryzysu. To, że mecz odbył się w sobotę, a nie w niedzielę da pabianickiej drużynie dodatkowy dzień na mobilizację przed następnymi meczami: w Eurolidze (czwartek, godz. 18.30 u siebie z Jekaterinburgiem) i w ekstraklasie (niedziela, godz. 17 z Lotosem). Mamy nadzieję, że pabianiczanki szybko zapomną o wcześniejszych o porażkach.

SMS PZKosz Warszawa – PZU Polfa Pabianice 49:67 (10:22, 14:16, 12:17, 13:12)

SMS: Skorek 12, Dąbkowska 11, Krężel 9, Chomać 6, Błaszczak 5, Pawlak, Piekarska, Leciejewska po 2, Kowalczyk i Wierzbicka 0. Trener: Roman Skrzecz.

PZU Polfa: Jaroszewicz 15, Trześniewska 15, Pechova 12, Krystofova i Głaszcz po 6, Polakova i Wlaźlak po 4, Szołtysek i Błaszczyk po 2, Stefańczyk 1. Trener: Mirosław Trześniewski.

Pabianiczanki dążyły od osiągnięcia wygranej najmniejszym nakładem sił. Mecz stał więc na niskim poziomie. Zwycięska drużyna miała 39 procent skuteczności rzutów z gry, a pokonana 31. Było to spotkanie z serii tych, które... muszą się odbyć i z punktu widzenia szkoleniowego dają niewiele korzyści zarówno zwycięzcom, jak i pokonanym.

Trener PZU Polfy Mirosław Trześniewski wykorzystał wszystkie dziesięć swoich zawodniczek, w tym dwie rezerwowe, występujące dość rzadko – Martę Błaszczyk (14 minut) i Martę Stefańczyk (3).

Z podstawowych zawodniczek najmniej grały (po 15 minut) reprezentantki Polski – Sylwia Wlaźlak i Elżbieta Trześniewska, które mają w tym roku największe obciążenia. Obok Trześniewskiej (jako jedyna przekroczyła 60 procent skuteczności z gry, osiągając 63) najskuteczniejsza w drużynie wicemistrzyń Polski była Agnieszka Jaroszewicz i może to pomoże jej odzyskać pewność siebie.