Studenci zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego skierowali do rektora petycję, w której zarzucają władzom uczelni, że jest jedyną instytucją w Polsce, w której prawo działa wstecz.
W sesji zimowej w roku akademickim 2005/2006 kilkunastu z nich poprosiło o wpis warunkowy z przedmiotów, których nie zaliczyli. Takie rozwiązanie pozwalało im na kontynuowanie nauki i zaliczenie braku w późniejszym terminie bez opłat. Tymczasem w lipcu ub. roku zmieniły się przepisy i teraz Uniwersytet żąda od nich 400 zł za każdy wpis warunkowy.
- To niesprawiedliwe. Kiedy decydowaliśmy się na taki krok, "warunek" był bezpłatny. Zarządzenie rektora weszło w życie dużo później - argumentują.
Studenci jeszcze nie dostali odpowiedzi od rektora, ale my już mniej więcej wiemy, jaka będzie. Uczelnia raczej im nie odpuści. Dlaczego?
- Owszem, studenci brali wpisy warunkowe w poprzednim roku akademickim, ale zaliczają przedmiot teraz - mówi Jadwiga Janik, rzecznik UŁ. - Gdyby zrobili to w semestrze letnim, nie musieliby płacić. Skoro jednak rozpoczęli kolejny rok z wpisami warunkowymi, nowe przepisy już ich obowiązują.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?