Żaby na... sprzedaż

Wśród posiadaczy ogrodów z oczkiem wodnym sporym powodzeniem cieszą się tej wiosny... żaby. Kumkające płazy sprzedają niektóre centra ogrodnicze. Zamówienie na kilka żab złożyć też możemy w sklepie zoologicznym.

Dla Włodzimierza Gałkiewicza, właściciela stawów hodowlanych, przepowiednią tegorocznego popytu na żaby było zdarzenie z lutego.

– Wyciągnąłem żabę spod lodu i zawiozłem, tak dla żartu, na Bałucki Rynek – mówi. – Chętnych by ją kupić, było tylu, że zlicytowali mi żabę do 10 zł.

Teraz Włodzimierz Gałkiewicz sprzedaje żaby po 2 zł, w centrum ogrodniczym w Rzgowie. Właściciele oczek wodnych kupili już tam kilkaset zielonych płazów, nie mówiąc o żabach, które pan Włodzimierz sprzedaje co niedziela na giełdzie w Warszawie.

– To jest zwykła żaba, nasza polska – mówi pan Włodzimierz. – Te żyły nad stawami, gdzie hoduję karpie i inne ryby. Łapie się je w zaroślach, albo zbiera z dna po spuszczeniu wody w stawie. Jasnozielone są z powodu tamtejszego mikroklimatu. W oczku wodnym ściemnieją.

Żaby sprzedawano też w zeszłym roku, w centrum ogrodniczym przy ul. Retkińskiej. Żaba zwykła i żaba kumak cieszyły się tam dużym powodzeniem, jednak pewnej nocy połowa z nich uciekła.

– Wyskoczyły ze zbiornika i pochowały się wśród sadzonek – wspominają sprzedawcy.

W tym roku nie oferuje się więc żab przy ul. Retkińskiej. Zamiast nich w przyszłym tygodniu pojawią się tam szczeżuje. Szczeżuja to spory małż, żyjący w polskich rzekach i jeziorach. Potrafi przeżyć nawet 12 lat i osiągnąć 40 cm długości. Przy Retkińskiej młoda, 10-centymetrowa szczeżuja kosztować będzie 6 zł. Żyjątko żywi się drobinkami organicznymi i będzie nam filtrować wodę w oczku wodnym. Poza tym małż ma tę zaletę, że przemieszcza się dzięki tzw. stopie, tylko po dnie zbiornika. W przeciwieństwie do żaby nie wyskoczy nam więc z oczka i nie pryśnie w zarośla.