Prof. Stefan Krajewski przyszedł wczoraj do urzędu wojewódzkiego po to, by przekazać fotel swej następczyni - Helenie Pietraszkiewicz, nowemu wojewodzie łódzkiemu. Przyniósł jej w prezencie figurkę aniołka, bo przeczytał, że je kolekcjonuje. Natomiast jego byli podwładni wręczyli mu pamiątkowe zdjęcie i tabliczkę odkręconą z drzwi gabinetu.
Wręczenie nominacji na wojewodę łódzkiego Helenie Pietraszkiewicz było sporą sensacją. Pochodzi bowiem z Lublina.
- O tej części Polski niektórzy mówią pogardliwie pszenno-buraczana - przyznała nowa przedstawicielka rządu.
W rozmowie z "Expressem" 53-letnia Helena Pietraszkiewicz, z wykształcenia psycholog, była radna i przewodnicząca lubelskiej Rady Miejskiej, zapewniła, że z tego tytułu nie ma żadnych kompleksów. Czuje się doskonale przygotowana do nowej roli. Śmiejąc się mówi, że jedyny kłopot, jaki na razie napotkała, to zawiły układ korytarzy w urzędzie i słaba jeszcze znajomość współpracowników.
Czy niebawem zamieni ich na ludzi z Lublina? Zapewnia, że chce się oprzeć na mieszkańcach województwa łódzkiego. Z Łodzi ma być jeden z dwóch jej zastępców. Ona też tu ma zamiar zamieszkać na stałe. Na razie większość czasu spędza w pracy, a nocuje w należącym do urzędu hotelu - willi na Julianowie. Sama, bo nie ma męża. Helena Pietraszkiewicz jest katoliczką. Do którego kościoła będzie chodziła, tego jeszcze nie wie, bo dobrze Łodzi nie poznała.
Znalazła za to fryzjerkę - przy Piotrkowskiej.
Helena Pietraszkiewicz lubi dobrą kuchnię. Chętnie przyrządza zwłaszcza potrawy z mięs.
- Cóż, nieco przez to przytyłam, ale nie można przesadzać z tym odchudzaniem - dodaje z uśmiechem.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?