Koszykarki uczestniczące w rozgrywkach Euroligi rozpoczynają rundę rewanżową. Dziś o godz. 18.30 PZU Polfa we własnej hali zmierzy się z Pool Comense Como.
Włoska drużyna na inaugurację rozgrywek pokonała podopieczne Mirosława Trześniewskiego 73:59. Szkoleniowiec PZU Polfy zapewnia, że właśnie w dzisiejszym pojedynku jego zespół będzie chciał się zrehabilitować za dotychczasowe niepowodzenia.
Como w pierwszej rundzie wygrało 3 mecze i plasuje się na piątym miejscu w tabeli grupy A. Co ciekawe Włoszki znacznie lepiej spisują się we własnej hali, bowiem wszystkie zwycięstwa odniosły przed swoją publicznością.
– Mam nadzieję, że wyciągnęliśmy wnioski z tamtego spotkania. Cały czas tłumaczymy zawodniczkom, że najważniejsze jest, by grać swoje. W Como chcieliśmy zbyt szybko odrobić niewielką stratę punktową, przez co zaczęliśmy grać nerwowo – powiedział drugi trener PZU Polfy Ireneusz Taraszkiewicz. Dodał, że wszystkie zawodniczki PZU Polfy, oprócz kontuzjowanej od dłuższego czasu Renaty Piestrzyńskiej, są zdrowe.
– Niedługo powinniśmy dysponować naszym najsilniejszym składem, ponieważ Renata dochodzi do zdrowia i ma szansę zagrać nawet w następnym meczu w Eurolidze – wyjaśnił Taraszkiewicz.
Jak na razie, pabianicka drużyna wygrała jeden mecz w Eurolidze pokonując rosyjski UMMC Jekaterinburg. Włoszki w ubiegłorocznych rozgrywkach Euroligi dotarły do ćwierćfinału, przegrywając w walkę o awans z Lotosem VBW Clima Gdynia. W obecnych rozgrywkach ligi włoskiej zawodniczki z Como przegrały zaledwie jeden mecz i po 15 kolejkach prowadzą w tabeli.
W barwach Pool Comense grają trzy zawodniczki zagraniczne – skrzydłowa Mary Andrade z Portugalii oraz dwie środkowe – Ewa Antonikowa z Czech i Greczynka Maria Samoroukowa.
Mecz z Pool Comense będzie szansą na zrehabilitowanie się pabianiczanek za kompromitującą porażkę przed tygodniem z Gambrinusem w Brnie 36:89. Zawodniczki PZU Polfy zagrały fatalnie w całym meczu, a w drugiej kwarcie spotkania z Czeszkami zdobyły zaledwie dwa punkty.
– Zdajemy sobie sprawę, że zwycięstwo z Włoszkami pomogłoby nam odzyskać twarz. Dlatego zrobimy wszystko, by ten mecz wygrać. W pierwszym meczu w Como dość długo prowadziliśmy wyrównaną grę, ale przegraliśmy. Marzę o tym, by teraz ten scenariusz się odwrócił – dodał Taraszkiewicz.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.224.0/images/video_restrictions/0.webp)
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?