Dawno już nie widzieliśmy łodzianek tak zmobilizowanych i żądnych odniesienia zwycięstwa. Początek spotkania w ich wykonaniu był zabójczy. Podopieczne Miodraga Gajicia, dla którego kolejna porażka mogła oznaczać zwolnienie z klubu, punktowały niemal z każdej pozycji, a koszykarki z Leszna miały ogromne problemy z trafianiem do kosza. Do połowy drugiej kwarty zdobyły tylko... 3 punkty. Dzięki temu niesione głośnym dopingiem widzewianki prowadziły już 30:3! Taka zaliczka pozwalała śmiało myśleć o zwycięstwie. W kolejnych minutach gra się wyrównała i do przerwy przyjezdne zmiejszyły straty do 20 oczek (38:18). Rozmiary zwycięstwa w tym meczu miały spore znaczenie, bo obie drużyny walczą o załapanie się do fazy play-off i odrobienie strat (54: 76) z pierwszego spotkania dawało nadzieję, że w ósemce znajdą się Widzewianki.
Kilka razy, głównie za sprawą znakomicie grającej Anny Tondel, udało im się osiągnąć wymarzoną przewagę 23 oczek. Jeszcze półtorej minuty przed końcem przewaga gospodyń wzrosła do 20 punktów, ale nie udało im się pójść za ciosem. Szkoda, ale mimo wszystko trzeba się cieszyć z dawno oczekiwanego zwycięstwa.
Widzew Łódź - Super-Pol Tęcza Leszno 69:55 (21:3, 17:15, 17:23, 14:14)
Widzew: Tondel 20, Kenig 16, Górzyńska-Szymczak 12, Żytomirska 10, Chomicka 4, Gołumbiewska 4, Kopczyk 2, Polit 1, Trojanowska, Pawlak.
Tęcza: Kułaga 15, Fox-Griffin 12, Cheek 10, Mukosiej 10, Grabowska 4, Czarnecka 2, Urbaniak 2, Drzewińska 0.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?