MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Widzewiacy nie grają, a i tak jest ciekawie

Bogusław Kukuć
W 2009 roku PZPN bardzo się natrudził by derby Łodzi były rozgrywane w pierwszej lidze
W 2009 roku PZPN bardzo się natrudził by derby Łodzi były rozgrywane w pierwszej lidze fot. Krzysztof Szymczak
Piłkarze Widzewa 11 stycznia odbędą pierwszy trening w nowym roku.

Wiele wskazuje na to, że zajęcia zdoła poprowadzić Paweł Janas. Szkoleniowiec przebywa we Francji na stażu w zespole mistrza, lidera i drużyny, która gra nadal w Lidze Mistrzów czyli Bordeaux. Były selekcjoner zapozna się z systemem szkolenia trenera Laurenta Blanca, a na koniec pobytu obejrzy mecz Pucharu Francji między Bordeaux a trzecioligowym Rodez Aveyron. We Francji Janas przebywa z synem Rafałem, który jest drugim trenerem Wisły Kraków.

W czwartek, 7 stycznia, Wydział Dyscypliny PZPN ma zająć tzw. sprawą Widzewa. Jest to wynik orzeczenia Trybunału Arbitrażowego przy PKOl uchylającym decyzję PZPN o ukaraniu Widzewa degradacją i karą odjęcia 6 punktów oraz przekazaniu sprawy do ponownego rozpatrzenia Wydziałowi Dyscypliny.

To orzeczenie, obligujące związki sportowe do natychmiastowego wykonania, zapadło 25 sierpnia ubiegłego roku. Dlaczego Wydział Dyscypliny czekał tak długo? Dlaczego poprzestał tylko na cofnięciu kary minusowych punktów? Przecież zdawał sobie sprawę, że odwlekając sprawę narazi się na roszczenia właścicieli Widzewa, którego pozbawiono gry w ekstraklasie z racji zdobycia tytułu mistrza pierwszej ligi. Czyżby powodem wielomiesięcznej zwłoki było zaabsorbowanie rozwikłaniem kolejnych spraw korupcyjnych w innych klubach np. Cracovii? Być może. Ale opinia publiczna nic o tym wie.

Można było też dojść do wniosku, że piłkarska centrala po zrealizowaniu swoich pozasportowych posunięć (ocalenie od degradacji Cracovii , która zajęła przedostatnie miejsce w poprzednim sezonie, umożliwienie gry bez baraży w ekstraklasie Koronie Kielce i Arce Gdynia , które zajęły miejsca obu łódzkich klubów) czekała aż sprawa Widzewa przyschnie i jakoś doprowadzi do cichej ugody z Cackiem. Ale właściciel Widzewa okazał się twardym graczem, którego trudno nastraszyć. Zwłaszcza, że środki jakimi teraz dysponuje Wydział Dyscypliny są mocno dyskusyjne. Nie można orzec kary degradacji, bo klub już tę karę odbywa, choć nikt nie udowodnił mu winy, a nawet nie przeprowadził właściwego postępowania w tzw. sprawie korupcji. Kara degradacji zresztą została zniesiona uchwałą antykorupcyjną w maju 2008 roku. Ale to kłopot mózgów prawniczych z WD.

PZPN nie musiałby mieć problemów z odszkodowaniem dla właściciela Widzewa gdyby nie składał wniosku o kasację do Sądu Najwyższego po orzeczeniu Trybunału przez PKOl z lipca 2008. Po raz drugi miał szanse wybrnąć honorowo w lipcu 2009 roku, gdyby Komisja do Spraw Nagłych ogłosiła, że po wyroku SN nie obowiązują kary nałożone wcześniej przez Wydział Dyscypliny. Ponieważ lobby pozałódzkich klubów okazało się silniejsze, to dziś trzeba pić piwo. Usiłuje je osłodzić soczkiem malinowym w "Przeglądzie Sportowym" Antoni Bugajski, dyżurny oskarżyciel Widzewa , który jest zaszokowany rzekomym żądaniem 15 mln odszkodowania. Nas to nie razi. Podejmujemy się wręcz wyliczyć sumę wyższą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia.eu Pożegnanie Pawła Paczkowskiego z Industrii Kielce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto