- Jasne, że fajnie by było jeszcze powalczyć, przecież nie od dzisiaj wiadomo, że w Polsce przerwa między rundami jest zbyt długa. Jednak, po pierwsze, w tym sezonie piłkarze będą krócej odpoczywać, a po drugie w Widzewie nie mamy obecnie zbyt szerokiej kadry. Do tego trzeba pamiętać o kontuzjach, dlatego po prostu chcemy pokonać Górnika i w miłych nastrojach szykować się do świąt - mówi trener łodzian Radosław Mroczkowski.
Dla wielu sobotni mecz jest ciekawy przede wszystkim ze względu na grę w zespole z Górnego Śląska napastnika z Burkina Faso, Prejuce Nakoulmy, który w minionym sezonie reprezentował barwy łodzian.
- Nie jest tajemnicą, że Nakoulma ma tzw. ciąg na bramkę i jest niesłychanie dynamiczny. Musimy więc zrobić wszystko, żeby nie pozwolić mu się rozpędzić. Mamy na to receptę, jednak wszystko okaże się dopiero na boisku. Jedno jest pewne - jeżeli skupimy się wyłącznie na tym piłkarzu, to możemy gorzko tego żałować - przekonuje młody defensor gospodarzy, Jakub Bartkowski.
Ostatnio głośno było o innym utalentowanym chłopaku z Widzewa, Mariuszu Stępińskim. Zanosi się jednak na to, iż w chwili pierwszego gwizdka arbitra będzie siedział na ławce rezerwowych.
- Musimy twardo stąpać po ziemi. Wiem, na co go stać. Ale nie można przesadzać z pochwałami. On ma jeszcze czas, żeby spokojnie pracować. Na szczęście jest rozsądny i będą z niego ludzie - powiedział Mroczkowski.
Widzewiacy wciąż nie mogą się pogodzić z porażką w Krakowie z Wisłą. Zgodnie twierdzą, że byli zbyt mało zdeterminowani w starciu z mistrzami Polski. W sobotę ma być już zupełnie inaczej. Jesienią łodzianie zapewnili naprawdę sporo miłych chwil swoim sympatykom i chcą, żeby kibice zapamiętali ich z jak najlepszej strony. Z pewnością ich na to stać, Widzew nie ma zawodników gorszych od Górnika.
W piątek widzewiacy ćwiczyli w porze meczu. Nie dziwi więc, iż nad głównym boiskiem, gdzie mieli zajęcia rozbłysły jupitery. Następnie łodzianie wyjechali na ostatnie w tym roku zgrupowanie.
W meczowej osiemnastce zabrakło kontuzjowanych od dłuższego czasu Jurijsja Żigajevsa i Łukasza Brozia. Znalazł się w niej ostatecznie rekonwalescent Ugo Ukah (chociaż raczej nie wybiegnie na murawę w wyjściowej jedenastce), nie ma jednak Piotra Grzelczaka i Souhaila Ben Radhii. Szkoleniowiec słusznie nie chce szafować ich zdrowiem, myśląc już o wiośnie.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?